Przemilczę mój stan zdrowia, ale robienie zdjęć, gdy błędnik szwankuje nie należy do najłatwiejszych... Fotografowanie do życia nie jest niezbędne, ale i wszelkie codzienne czynności w sytuacji zawrotów głowy stają się nie lada wyzwaniem. Idzie zwariować - ja przynajmniej momentami jestem blisko...
Ale dopóki czułam się nieźle, udało się coś pstryknąć :-)
Brzózki piękne jak zwykle, ale 5 i młody kormoran (tak myślę, że to młody, bo w życiu nie widziałam)superanckie. Zdrówka życzę Pani Ewo.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńTen kormoran rzeczywiście ładnie pozował :-)
Świetne!
OdpowiedzUsuńWspółczuję zawrotów głowy, wiem, co to znaczy. Miałam nawet badanie błędnika i coś tam mam słabo "skompensowane"...
Trzymaj się Ewo, niech się poprawi zdrowie!
O, Aniu, rozumiesz więc, że przeżywam koszmarne chwile. Dla mnie to nie pierwszyzna, ale przyzwyczaić się nie sposób...
UsuńTak, to trudne jest. U mnie najgorzej było 13 lat temu, zawroty wybudzały mnie nawet w nocy. Teraz jest o wiele lepiej ale podatność została...
UsuńWspółczuję. Myślę ciepło.
Mnie właśnie atakują w nocy, a potem trzymają kilka dni, wyciszając się powoli. A potem znowu powtórka z rozrywki. I nigdy nie wiesz, kiedy to świństwo się odezwie ponownie...
UsuńPozdrawiam, Aniu :-)
Przede wszystkim zdrowia życzę!!! A zdjęcia jak zwykle, po prostu zawrót głowy;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A zawrotów głowy nie życzę nikomu ;-)
UsuńTeż miałam 15 lat temu taką jazdę. Spróbuj świeżego imbiru.
OdpowiedzUsuńZdjęcia pozytywnie zakręcone, czyli jak zwykle świetne.
Po zdrówka życzę.
Dziękuję!
UsuńU mnie imbir na porządku dziennym - w herbacie, kawie i gdzie się da :-)
Świetne zdjęcia, bardzo fajny pomysł na ich wykonanie. Życzę zdrówka i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-)
UsuńNiech Ci się już przestanie kręcić w głowie, tego Ci życzę. Zdjęcia oczywiście wspaniałe. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dziękować, czy nie dziękować :-)
UsuńZdecydowanie dziękuję za uznanie dla zdjęć!
Raz mi błędnik "padł" i faktycznie wredna sytuacja...
OdpowiedzUsuńa u mnie "powtórka z rozrywki" - koszmar po raz kolejny :-(
UsuńZnasz choć przyczynę? bo u mnie orzekli ze była idiopatyczna - znaczy to tyle że sami nie wiedzą...
Usuńto u mnie chyba podobnie...
UsuńWspółczuję. Nie znam takiego stanu, ale nie brzmi dobrze. Życzę, żeby diabelstwo odwaliło się, jak najszybciej. A co do zdjęć, to jak zwykle ... :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia trzymają mnie przy życiu, ale ruszanie głową przy ich robieniu błędnikowi mojemu nie służy...
Usuńzdjęcia malownicze ale przede wszystkim zdrowia życzę !
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki serdeczne! :-)
UsuńKormoran mnie urzekl, piekna naturalna kompozycja...a blednik mialam zbuntowany w tamtym roku i przelezawszy trzy dni powrocil do normy...zdrowia i wspanialych swiat zycze!
OdpowiedzUsuńKormorany zbliżyły się do brzegu i pozwalają się ładnie fotografować.
UsuńA co do błędnika, to mój szwankuje co jakiś czas i, niestety, nie wraca do normy tak szybko...