Nowy rok przywitał nas mrozem, jak na styczeń przystało. Szkoda tylko, że człowiek nieprzyzwyczajony, bo tydzień temu też było osiem stopni, tylko że na plusie. Na dodatek wiaterek zawiewał, co nawet przy lekkim mrozie przyjemne nie jest. Trzeba wyruszyć więc do lasu, może tam zaciszniej. Pierwszego stycznia dwie godziny marszu dookoła jeziora Kielary, drugiego stycznia spacer po lesie w Orzechowie. Trzeciego stycznia siedzimy w domu, na termometrze w południe minus trzynaście…
|
Łyna |
|
Kościół w Orzechowie – jedyny, oprócz leśniczówki, budynek we wsi… dookoła las i łąki |
|
Marózka |
* * *
Ładne leśne kadry. Można popatrzyć z perspektywy ciepłej kanapy :) Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPerspektywa kanapowa jest bardzo odpowiednia ;-)
Piękne. Lubię zdjęcia leśne i wodne - a Twoje są niezwykłe!
OdpowiedzUsuńMnie słońce wyciąga na dwór, a potem marzną paluszki trzymające aparat :)
Mnie zimno trzepało od przedwczoraj, aż dziś odmówiłam wyjścia na dwór ;-)
Usuńznam Orzechowo na trasie Dobre Miasto -Jeziorany.
OdpowiedzUsuńA gdzie jest to drugie?
W lesie za Pluskami, niedaleko wsi Swaderki
UsuńBogate i piękne fotograficznie i spacerowo trzy dni, najbardziej 3, 6, 13. U nas dzisiaj rano było -18 a w ciagu dnia -15.
OdpowiedzUsuńTak, cieszę się, że nam się udało trochę pospacerować w plenerze. Ale dzisiaj to już mróz przeholował... ;-)
Usuńu nas troszkę więcej przyprószyło, ale i bez śniegu widoki u Was piękne :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, trochę brakuje śniegu :-)
UsuńKielary ... ech, miejsca mojej młodości:) znam te miejsca na pamięć, a tych kadrów z mostu za Rusią mam z tuzin :) Orzechowo - bardzo smutna historia, pamiątka paskudnych czasów. Często tam bywam. Pani zdjęcia pięknie ukazują uroki tych okolic.
OdpowiedzUsuńMy też znamy te miejsca doskonale, ale czasem dobrze sobie przypomnieć, jakie są urokliwe :-)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Zawsze oglądam z przyjemnością! A o Orzechowie słyszałam już wiele dobrego, muszę się tam kiedyś wybrać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Orzechowo polecam - robi wrażenie :-)
UsuńSuper wykręcona gałąź i las brzóz. U nas ten minimalny wiaterek nieźle się dawał we znaki.
OdpowiedzUsuńta brzoza z wygiętą gałęzią, to ulubione drzewo mojego Męża - drzewo alfa ;-)
UsuńWarto było udać się na ten spacer, pomimo zimna, by pokazać nam te zachwycające brzozy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! :-)
UsuńPiękne te klimaty. Mnie żona wyrwała na spacer ale taki miejski, na światła i iluminacje świąteczno noworoczne popatrzyć.
OdpowiedzUsuńMnie też to jeszcze czeka - wieczorne iluminacje - ale jakoś zebrać się nie mogę...
UsuńNielichy łup, jak na dwa dni:) Co do mrozu, to my jednak mieliśmy go chyba trochę więcej. Na Pani zdjęciach rzeki płyną, a na Podlasiu już stoją w miejscu. I Biebrza i Narew elegancko skute lodem. PS. Polecam Orzechowo wiosną, a zwłaszcza przylegające do "wsi" trzcinowiska.
OdpowiedzUsuńNa trzcinowiska się zasadzę na pewno! Nasze rzeki jeszcze płyną i niech tak zostanie ;-)
UsuńPiękne zdjęcia i bardzo kolorowe jak na taką mrożną pogodę. Chyba jakoś się zakonserwowały niektóre brązy i zielenie... Szukałam tej Waszej Brzozy Alfa i rzeczywiście, ciekawie wygląda. Chyba jakoś symbolicznie, myślę że nawet wzniosłą ideologię możnaby pod tę jej pozę podłożyć...
OdpowiedzUsuńTo jest stara brzoza, niektóre okoliczne już padły i trzymajmy kciuki, żeby ta nasza "alfa" jeszcze długo ozdabiała łąkę :-)
UsuńJak zawsze piękne zdjęcia. Nie ma to jak pierwsze dni Nowego Roku, spędzić w terenie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTak, mam nadzieję, że te noworoczne spacery to dobra zapowiedź na cały rok :-)