Trzymaj się i nie puszczaj, żeby Cię znowu tą upiorną karetką nie wieźli! Wyczerpałaś limit i nie ma więcej biletów na kolejkę (pardon karetkę) strachu :)
Trzymam, ale momentami słabo mi to wychodzi. Jednak nadzieja na całkowity powrót do zdrowia mnie nie opuszcza. Miło jest tu pisać i rozmawiać z Wami :-)
Pani Ewo, Pani obniżona aktywność w mediach wszelakich jest nieznośna i tak dalej być nie może! To jest nie fair wobec społeczeństwa ... ludzkości znaczy! Proszę zaczerpnąć nieco z bezkresnej energii wszechświata i natychmiast wrócić do normy. Pani niedomaganie nie jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, potrzebami i w ogóle. I choćby z tego ostatniego powodu - "i w ogóle", a w zasadzie z tej lawiny powodów, uprasza się Panią do natychmiastowego powrotu do zdrowia i ... już! :) Jeżeli jest coś, co mogę dla Pani zrobić, w czym pomóc, proszę o info na privie. - KONIECZNIE!!!
Dziękuję bardzo za propozycję pomocy! Ja walczę tylko i aż z wyskokami ciśnienia, a one, jak widać, mają w nosie moje zaczerpywanie z bezkresnej energii wszechświata (głupie takie) i ciągle są górą, przynajmniej czasami. Mam nadzieję, że już niedługo to jednak ja zwyciężę :-)
Wrócisz i to szybko! Niemoc minie i natychmiast wrzucisz zdjęcia, po których wszystkim z zazdrości przyjdą do głowy jedynie słowa powszechnie uważane za niecenzuralne:) Trzymamy kciuki!!!
Sama ostatnio mało chodzę i nie mam siły ani głowy pisać, więc doskonale Panią rozumiem, że oprócz zmagania z choroba jeszcze człowiek musi znosić brak tego co bardzo lubi. Życzę szybkiego powrotu do formy bo wszyscy bardzo tęsknimy za Pani widzeniem Warmii. Pozdrawiam serdecznie!
Musi być lepiej! Mnie też ostatnio zła zdrowotna passa ponownie dopada. Zaczynam powoli się przyzwyczajać i z każdą koleją obawą, która przeradza się w rzeczywistość, myślę sobie, że już chyba nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć. Damy radę! Zawsze to, co się dzieje, musi się dziać z jakiegoś konkretnego powodu.
Złe samopoczucie zwalaj na pogodę a nie na chorobę, trochę podnosi kąciki ust w górę i wzrok poprawia, widzi się świat ciut lepszym i ładniejszym;))). Trzymam kciuki i "łączę się w bólu" bo mam podobnie, tylko odwrotnie - za niskie ciśnienie.
Dobre, ciepłe myśli wysyłam, Ewo!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Aniu, bardzo! :-)
UsuńTrzymaj się i nie puszczaj, żeby Cię znowu tą upiorną karetką nie wieźli! Wyczerpałaś limit i nie ma więcej biletów na kolejkę (pardon karetkę) strachu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam, ale momentami słabo mi to wychodzi. Jednak nadzieja na całkowity powrót do zdrowia mnie nie opuszcza. Miło jest tu pisać i rozmawiać z Wami :-)
UsuńPani Ewo, Pani obniżona aktywność w mediach wszelakich jest nieznośna i tak dalej być nie może! To jest nie fair wobec społeczeństwa ... ludzkości znaczy! Proszę zaczerpnąć nieco z bezkresnej energii wszechświata i natychmiast wrócić do normy. Pani niedomaganie nie jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, potrzebami i w ogóle. I choćby z tego ostatniego powodu - "i w ogóle", a w zasadzie z tej lawiny powodów, uprasza się Panią do natychmiastowego powrotu do zdrowia i ... już! :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jest coś, co mogę dla Pani zrobić, w czym pomóc, proszę o info na privie. - KONIECZNIE!!!
Dziękuję bardzo za propozycję pomocy!
UsuńJa walczę tylko i aż z wyskokami ciśnienia, a one, jak widać, mają w nosie moje zaczerpywanie z bezkresnej energii wszechświata (głupie takie) i ciągle są górą, przynajmniej czasami. Mam nadzieję, że już niedługo to jednak ja zwyciężę :-)
Wrócisz i to szybko! Niemoc minie i natychmiast wrzucisz zdjęcia, po których wszystkim z zazdrości przyjdą do głowy jedynie słowa powszechnie uważane za niecenzuralne:) Trzymamy kciuki!!!
OdpowiedzUsuńZa kciuki serdecznie dziękuję! No i pozostaję z nadzieją na te przekleństwa ;-)
UsuńZdrowia i pogody ducha...i czekamy na dalsze zdjecia.a to kowalikowe graficzne, piekne.
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze!
Dziękuję! :-)
UsuńZajrzalam do Twego wpisu o Kowniw i widze, ze musze tam jeszcze wrocic, i fort i pomnik no i ta kawiarnia!!! trzeba jechac!
Usuńkoniecznie :-)
UsuńNiechaj te niedomagania znikają jak najszybciej! A kysz! Wracaj do zdrowia Ewo! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Dziękuję :-)
UsuńSama ostatnio mało chodzę i nie mam siły ani głowy pisać, więc doskonale Panią rozumiem, że oprócz zmagania z choroba jeszcze człowiek musi znosić brak tego co bardzo lubi. Życzę szybkiego powrotu do formy bo wszyscy bardzo tęsknimy za Pani widzeniem Warmii. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję, Pani Grażyno!
UsuńTy niedomagasz a my domagamy się powrotu...
OdpowiedzUsuńTak na serio... ZDROWIEJ.
Dzięki! :-)
UsuńMy tu czekamy. Zdrowiej sobie w potrzebnym tempie. Jak wrócisz to będziemy.
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć :-)
UsuńMusi być lepiej! Mnie też ostatnio zła zdrowotna passa ponownie dopada. Zaczynam powoli się przyzwyczajać i z każdą koleją obawą, która przeradza się w rzeczywistość, myślę sobie, że już chyba nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć. Damy radę! Zawsze to, co się dzieje, musi się dziać z jakiegoś konkretnego powodu.
OdpowiedzUsuńTak, ale nie ma we mnie na to zgody. A sił mało i trudno się walczy. Ale walczę!
UsuńTobie także życzę serdecznie powrotu do zdrowia! :-)
Złe samopoczucie zwalaj na pogodę a nie na chorobę, trochę podnosi kąciki ust w górę i wzrok poprawia, widzi się świat ciut lepszym i ładniejszym;))).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i "łączę się w bólu" bo mam podobnie, tylko odwrotnie - za niskie ciśnienie.
Staram się, ale to już tak długo trwa, że tracę siły. Ale, oczywiście, nie poddaję się. A pogoda rzeczywiście nie pomaga...
UsuńNiech się nam, zatem, to ciśnienie ustabilizuje na znośnym poziomie :-)
wstrętne ciśnienie
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Ewa.
ech...
UsuńDzięki! :-)
Jak wszyscy, życzę Ci powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się:)
Pozdrawiam:)
dzięki! :-)
UsuńTrzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńdziękuję! :-)
UsuńWiesz, że jak też, bardzo bardzo Ci życzę - zdrowia, siły i powrotu do formy...Jak najszybciej!!!!! :))))
OdpowiedzUsuńwiem, Eluś, wiem! Dziękuję! :-)
UsuńEwo, wracaj do zdrowia jak najszybciej! Bardzo prosimy i ściskamy:)!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jakoś mi słabo idzie...
Usuń