Liśćzdziernik
Znowu jesień. Smutek obligatoryjny. Samopoczucie – w dolnej strefie stanów niskich. Niedawna plaża w słońcu zmieniła się w podmokłe łąki zaniedbane po pegeerowsku. Tak? Tak… Natura wycofuje się. Wycofuje się z godnością. I pięknie. Nie oszczędza na kolorach. Kłania się. Niezbyt głęboko. Dyskretnie. Ale czuje się lekko buńczuczne: „Ja tu jeszcze wrócę…”
Ale przecież pięknie jest...
OdpowiedzUsuńDziś, patrząc na dolinkę w podmokłym trawniku, pomyślałam, że w zasadzie mogłabym tak zostać i patrzeć, jak krople deszczu kołyszą liściem topoli na wodzie.
Ale szybko doszłam do wniosku, że prędzej czy później zachciałoby mi się kawy :)
Piękności nie neguję. Zapatrzenia się w dolinkę z topolowym liściem zazdroszczę. Kawa, owszem, jest niezbędna :-)))
UsuńPoniedzielski to dyżurny pesymista kraju, więc jak na niego tekst wręcz ocieka radością życia... :)
Usuńa fotki barwne i oko cieszą.
Ps. kawusia musi być, dopiero po trzeciej przypominam sobie że jestem człowiekiem i powinienem trzymać pion ;).
Uwielbiam Poniedzielskiego zabawy słowem. Do tego kawa i ciepły kocyk :-)
UsuńAleja urokliwa bardzo i jesień mogłaby jeszcze trochę potrwać, byle słonce wróciło.
OdpowiedzUsuńO, właśnie! Dokładnie tak! :-)
UsuńJa na jesień i zimę po prostu zamieram w środku, nie chce mi się patrzeć na ten szary świat. Naprawdę podziwiam tych, których te pory roku cieszą...
OdpowiedzUsuńWspaniałe, słoneczne zdjęcia, a szczególnie ujęła mnie droga na ostatnim :)
Czasem jesień bywa przyjazna, ale chyba nie w tym roku. Zostaje tylko kanapa, kocyk, książka i gorąca herbata z imbirem :-)
UsuńUwaga! Pilnie zamienię listopadowy październik na październikowy listopad. Niech nawet będzie nieostry i mglisty. Byleby był... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDołączam się do apelu! Listopad mógłby być nawet wrześniowy ;-)
UsuńA dla mnie najważniejsze jest czy pada, czy nie pada. I jeśli nie pada, wszystko mi się podoba, wszystko zauważam, kolory, blaski, kasztany.... Ale gdy jest deszcz, brakuje mi rąk, mam mokre siatki, chlapie mi do butów i wszystko mnie złości...Tak prozaicznie :-) ))
OdpowiedzUsuńteż nie lubię deszczu... pies się brudzi ;-)
UsuńA u mnie on taki piękny nie jest jak na powyższych zdjęciach. Ciągle pada i nie chce się ani na moment z domu wychodzić.
OdpowiedzUsuńOstatnie wygrywa zdecydowanie!
U mnie też przeważają szarości, ale i coś słonecznego czasem mrugnie :-)
UsuńDrugie zdjęcie jest przepiękne, poruszające, bardzo delikatne, i pełne wyrazu. Uchwycenie urody jesieni. Cudo! :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że to listek, który spadł na dach samochodu :-)
UsuńWiedział, gdzie spaść :)
UsuńMam zupełnie inne zdanie od cytowanego, lubię jesień, a zimę jeszcze bardziej. Nie widzę w jesieni ani wycofania ani niczego złego. A te zdjęcia są tylko dowodem, że piękno tkwi w oku patrzącego. Nastrój rownież. Jest wokół nas tyle radości ile umiemy dostrzec. Jesień nie ma nic do tego.
OdpowiedzUsuńW mojej głowie pustki, więc posłużyłam się cytatem mojego ulubionego Andrzeja Poniedzielskiego. A ilustracje świadczą, że jesień nie jest taka zła :-)
Usuńteż Go bardzo lubimy ale z podejściem do jesieni się nie zgadzam :)
UsuńJesień uwielbiam deszczową i słoneczną. Nie ma różnicy. Jest taka magia o tej porze roku, w lesie, w górach, nic tylko spacerować i cieszyć się widokiem, zapachem i jesiennym wiatrem że wschodu. Raduje się wtedy moje serce.
OdpowiedzUsuńJa lubię wszystkie pory roku. Choć ostatnio płatają figle, a i człowiek nie dba o Ziemię, więc nie przypominają już tych z mojego dzieciństwa.
UsuńA jesienne słoneczne zdjęcia chciałam opatrzyć cytatem mojego ulubionego poety :-)
Lubię Poniedzielskiego, choć słabo znam Go od tej strony:)
OdpowiedzUsuńPoniedzielski na jesień jak znalazł :)
UsuńMimo wszystko piękna ta jesień i piękne zdjęcia. Zwłaszcza drugie - takie kruche, porcelanowe. Śliczne!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "moja" jesień się podoba :-)
UsuńDrugiemu przypięłam pina, tak pięknie przypiął się wody. Życzę poprawy nastroju i pogody.
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję! :-)
UsuńPS. Aczkolwiek listek leży na dachu samochodu ;-)