Drzewa – Jan Brzechwa
Drzewo jest mocniejsze niż lew i niż wół,
Drzewo nawet przerasta żyrafę,
A człowiek jak zechce, to zrobi z drzewa stół,
Albo drzwi, albo nawet szafę.
Kiedy się przebiega aleją,
Widać drzewa potężne i masywne,
Ale chodzić drzewa nie umieją –
Czy to nie dziwne?
A gdyby nawet poszły, to gdzieżby?
Gdzieżby poszły, powiedzmy, wierzby?
Nad rzekę? I tak są nad rzeką,
A nad morze iść – za daleko.
Topole pobiegłyby drogą,
Bo najłatwiej przy drodze stać mogą,
Sosny ruszyłyby do Jeziorny,
Gdzie z nich robi się papier wyborny.
Brzozy poszłyby do Sierpca, gdzie z brzóz
Ludzie robią i koła, i wóz…
Do Sierpca? A może do Nieszawy?
Brzozy lubią dalekie wyprawy.
Dęby udałyby się do Piły
I szukały tam pił w niemałym trudzie.
A jawory by się bawiły
W Jawor, jawor, jaworowi ludzie.
I tylko nikt nie wie,
Dokąd poszłyby sobie modrzewie,
Bo modrzewie, to takie drzewa,
Które myślą o tym, czego się nikt nie spodziewa.
Wszystko cudne:)
OdpowiedzUsuńDworuj sobie, Wojtuś, dworuj ;-)
Usuńo,tego wiersza nie znałam:)
OdpowiedzUsuńja też nie :-)
UsuńDrzewa - Ewa... Ładnie się rymuje :)
OdpowiedzUsuńa nie pomyślałam ;-)
UsuńKrotochwilne wersy i barwne malunki
OdpowiedzUsuńSą najlepszym lekiem na jesienne frasunki
Dokładnie tak! :-)
Usuń