Słoneczna przestrzeń |
Złota jesień |
Nie wiadomo, który fotografować... |
Jabłuszko na niebie |
Na kamieniu kamień |
Rosa |
Nie niedźwiedź |
* * *
A po drodze zatrzymaliśmy się w Raszągu. Obeszliśmy dookoła kościółek parafii ewangelicko-augsburskiej, zbudowany w 1925 roku z polnego kamienia.
Jak z bajki |
Pozamykane |
Samotność |
Z cyklu: okienka |
I przez okienko |
Kamienie, metal, liście |
* * *
I jeszcze jezioro Dadaj odwiedziliśmy...
Kościół trochę nierealny ;)
OdpowiedzUsuńAle prawdziwy!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Jej..a u mnie wciąż takie mgły i ponuro, też chcę w takie bajeczne miejsca! :)
OdpowiedzUsuńPiękny kościół, ma w sobie również coś ze starego zamczyska :-) a jakby tak jeszcze udało się wyjść na wieżyczkę, o tak, to by mi bardzo pasowało.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona, iż przy tak krótkim dniu, tak wiele cudownych miejsc odwiedziliście :-)
odpłynąłem!!!!
OdpowiedzUsuńA wiecie ze te kamyki to import ze Skandynawii?
Ewka, a u mnie dziś ponuro, ale bez mgły ;-(
OdpowiedzUsuńAlusiu, też mnie na tę wieżę od razu kusiło, choć z drugiej strony boję się schodów ;-)
makro, kamyki same przyszły z północy ;-) W każdym razie ten większy. A ten mniejszy, to nie moja robota - ja tylko wypatrzyłam ;-)
Akurat same - lodowiec je zawlókł, część aż do mnie. a potem Szwedzi przyszli tu je sobie zabrać na powrót, a że były silnie w mury wmurowane to musieli aż kolubryn używać coby je odłupać, ale kiepsko im szło więc zrezygnowali - szkoda że na zabrali ze sobą tego iłu też przyniesionego przez lodowiec - oni mieli by z czego robić cegły a ja nie musiał bym co i rusz grud z butów odrywać gdy spaceruję z psem po polach ;)
OdpowiedzUsuńNo tak i okazuje się, że lodowiec wszystkiemu winny, a nie niefortunny mariaż Rzeczypospolitej z Jagiellonami, było chociaż Kaśki nie wydawać za Szweda, ale nic to, po jakże poplątanych losach dzisiaj możemy świętować :-)
OdpowiedzUsuńWiesz Alu lodowiec jest w zasadzie apolityczny (no chyba ze się nim Al Gore zainteresuje), więc wszystko można na niego zwalić.
OdpowiedzUsuń