W Olsztynie od kilku dni trwa święto Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego. Z tej okazji na miejskim niebie zagościły balony. Balony startują dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Wczoraj rano, około 7:00, Janusz obudził mnie z głębokiego snu, bo przelatywały nad naszym domem. Wybiegłam z aparatem do ogródka. W ogrodzie po sąsiedzku obserwował przeloty mój niespełna trzyletni sąsiad – Pawełek. Oboje pokazywaliśmy sobie nawzajem nadlatujące balony i mieliśmy przy tym sporo zabawy. Zdziecinniałam na starość? ;-)
sobota, 31 sierpnia 2013
sobota, 24 sierpnia 2013
czwartek, 22 sierpnia 2013
Byłam na Drodze Mlecznej!
Przeglądając i czytając przed wyjazdem do Wilna, artykuły o tym mieście, starałam się dobrze przygotować do wizyty. Nie był to mój pierwszy pobyt na Litwie, wiedziałam co nas czeka, czyli że nie jest to, jak myślą niektórzy, kraj dziki i zacofany. Szukałam ciekawostek o mieście, bo ja nie lubię chodzić utartymi ścieżkami. I wsiąkłam, gdy przeczytałam, że w wileńskiej wieży telewizyjnej jest restauracja, która nazywa się "Paukščių takas", co po polsku znaczy "Droga Mleczna". No, przecież to zrozumiałe, że musiałam tam dotrzeć.
Z hotelu jechaliśmy długo trolejbusem linii 16, a gdy za oknem pokazała się wieża, a automatyczna pani spikerka odczytała nazwę przystanku "televisijos bokstas" (szósty przystanek za rzeką), wysiedliśmy w pobliżu dużego osiedla mieszkaniowego. Wieży nie sposób nie widzieć, choć trafić do niej nie było łatwo. Obeszliśmy ogrodzenie dookoła, niechcący zwiedzając przy okazji wystawę starych urządzeń antenowych, które kiedyś pracowały na wieży. Przekroczyliśmy taśmy zagradzające przejście z powodu remontu kawałka chodnika i dotarliśmy w końcu do wejścia. Ja, urodzona pesymistka, już widziałam siebie, jak odchodzę z kwitkiem ;-)
Bilet wstępu, a raczej wjazdu na wieżę, kosztuje 21 litów od osoby dorosłej (1 LTL – 1,23 PLN). Kasa czynna jest I–VII w godzinach 10:00–21:00, a restauracja do 22:00. Przy okazji pytanie: kto się od razu połapał, że zapis cyframi rzymskimi dotyczy dni tygodnia? Kiedyś, podczas pobytu w Kownie, stałam przed taką tablicą i zastanawiałam się, dlaczego to jest czynne tylko przez pół roku, a akurat w sierpniu już nie? Dopiero moje dziecko, bywałe na Litwie, mnie oświeciło ;-)
Wieża to najwyższy budynek na Litwie – 327 metrów (przewyższa wieżę Eiffla). Taras widokowy z restauracją znajduje się na wysokości 160 m. Można tam dotrzeć schodami o 917 stopniach, albo wjechać w 45 sekund windą.
Wjechaliśmy i znalazłam się na wymarzonej Drodze Mlecznej! Po obwodzie przeszklonego tarasu porusza się ruchomy chodnik, na którym umieszczono stoliki i krzesełka, i który wykonuje pełny obrót w około 50 minut. Widoki przepiękne, podobno przy znakomitej pogodzie sięgają 50 km.
Zdjęć mam niewiele, bo wszędzie wiszą znaki zakazu fotografowania. Ludzie robili fotki telefonami, a mój wielki aparat za bardzo rzucał się w oczy. Ale nie mogłam się oprzeć i musiałam uwiecznić Janusza, jak wyjada z filiżanki fusy z żołędzi!. W menu restauracji figuruje Gilių kava, czyli acorn coffee, czyli ni mniej ni więcej – kawa z żołędzi. Bardzo smaczna!
Pooglądaliśmy z wysoka malowniczy zachód słońca i zjechaliśmy na dół. Na parterze obejrzeliśmy jeszcze wystawę fotograficzną, poświęconą pamięci 14 osób, które zginęły podczas tragicznych wydarzeń w Wilnie w styczniu 1991 r. Przed wejściem do wieży stoją też krzyże i pomniki, upamiętniające walkę o niepodległość. O tej walce można poczytać TU.
A TU link do strony o wieży, gdzie można przestudiować drogomleczne menu ;-)
Z hotelu jechaliśmy długo trolejbusem linii 16, a gdy za oknem pokazała się wieża, a automatyczna pani spikerka odczytała nazwę przystanku "televisijos bokstas" (szósty przystanek za rzeką), wysiedliśmy w pobliżu dużego osiedla mieszkaniowego. Wieży nie sposób nie widzieć, choć trafić do niej nie było łatwo. Obeszliśmy ogrodzenie dookoła, niechcący zwiedzając przy okazji wystawę starych urządzeń antenowych, które kiedyś pracowały na wieży. Przekroczyliśmy taśmy zagradzające przejście z powodu remontu kawałka chodnika i dotarliśmy w końcu do wejścia. Ja, urodzona pesymistka, już widziałam siebie, jak odchodzę z kwitkiem ;-)
Bilet wstępu, a raczej wjazdu na wieżę, kosztuje 21 litów od osoby dorosłej (1 LTL – 1,23 PLN). Kasa czynna jest I–VII w godzinach 10:00–21:00, a restauracja do 22:00. Przy okazji pytanie: kto się od razu połapał, że zapis cyframi rzymskimi dotyczy dni tygodnia? Kiedyś, podczas pobytu w Kownie, stałam przed taką tablicą i zastanawiałam się, dlaczego to jest czynne tylko przez pół roku, a akurat w sierpniu już nie? Dopiero moje dziecko, bywałe na Litwie, mnie oświeciło ;-)
Wieża to najwyższy budynek na Litwie – 327 metrów (przewyższa wieżę Eiffla). Taras widokowy z restauracją znajduje się na wysokości 160 m. Można tam dotrzeć schodami o 917 stopniach, albo wjechać w 45 sekund windą.
Wjechaliśmy i znalazłam się na wymarzonej Drodze Mlecznej! Po obwodzie przeszklonego tarasu porusza się ruchomy chodnik, na którym umieszczono stoliki i krzesełka, i który wykonuje pełny obrót w około 50 minut. Widoki przepiękne, podobno przy znakomitej pogodzie sięgają 50 km.
Zdjęć mam niewiele, bo wszędzie wiszą znaki zakazu fotografowania. Ludzie robili fotki telefonami, a mój wielki aparat za bardzo rzucał się w oczy. Ale nie mogłam się oprzeć i musiałam uwiecznić Janusza, jak wyjada z filiżanki fusy z żołędzi!. W menu restauracji figuruje Gilių kava, czyli acorn coffee, czyli ni mniej ni więcej – kawa z żołędzi. Bardzo smaczna!
Pooglądaliśmy z wysoka malowniczy zachód słońca i zjechaliśmy na dół. Na parterze obejrzeliśmy jeszcze wystawę fotograficzną, poświęconą pamięci 14 osób, które zginęły podczas tragicznych wydarzeń w Wilnie w styczniu 1991 r. Przed wejściem do wieży stoją też krzyże i pomniki, upamiętniające walkę o niepodległość. O tej walce można poczytać TU.
A TU link do strony o wieży, gdzie można przestudiować drogomleczne menu ;-)
Nie dość, że wysoka, to jeszcze stoi na górce |
Tam byłam |
Ku pamięci obrońców niepodległości litewskiej |
Anteny |
Tadaaam! |
Pijemy kawę, jemy desery i gapimy się na miasto |
Tą ulicą dojechaliśmy pod wieżę |
Neris, czyli Wilia |
Balony to częsty widok nad Wilnem |
Wieczór |
Fusy najlepsze ;-) |
Fragment Drogi Mlecznej ;-) |
Na pożegnanie... |
Wieża w mieście |
Wrócę tam! |
środa, 21 sierpnia 2013
Kubuś
Dziś o 7:20 przyszedł na świat mój pierwszy wnuczek! Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa :-)
Gratuluję Magdzie i Bartkowi – moim kochanym dzieciom!
sobota, 17 sierpnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)