[...] Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna; żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią borowikiem,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy [...]
Ten fragment z Pana Tadeusza, którego uczyłam się kiedyś na pamięć, nie do końca się sprawdził podczas naszego niedzielnego pobytu w lesie. Owszem, grzybów było sporo, ale zdecydowanie królowały te niejadalne. Nasz zbiór, kilka kurek i dwa borowiki, zostawiliśmy teściowej. Do domu przywiozłam tylko grzyby na zdjęciach...
W tym lesie znam każdą ścieżkę... |
Leśne zwierciadło |
Polowanie |
Zakochana para |
Rósł na środku drogi... |
Szmaciak gałęzisty (siedzuń sosnowy, kozia broda, leśny kalafior, kwoka, strzępulec ;-) podobno smaczny grzyb jadalny, w Polsce pod ochroną |
Może ktoś wypatrzy czterolistną... |
piękne grzybki:)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza szmaciak ;-)
UsuńŁadne leśne fotki, czterolistnej niestety nie wypatrzyłem ;)
OdpowiedzUsuńJa, niestety, też nie...
UsuńMoje "zdobycze" pochodzą z bazarku. Musiałam kupić do suszenia, bo mi zabrakło. Reszta na sos grzybowy. Mieszkając tu gdzie mieszkam, wyprawa na grzyby jest faktycznie WYPRAWĄ. Wszędzie daleko, a już do lasu... ho, ho, ho!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, zwłaszcza listek w pajęczynie.
Pozdrawiam:)
Mieszkanie w Olsztynie ma tę zaletę, że do lasu bliziutko :-)
Usuń
OdpowiedzUsuńNa Warmii już pada słyszałem dłuższy czas więc są i grzybki :) Mogę tylko pozazdrościć u mnie w tym roku w okolicy się powoli pokazują :)
Pozdrowienia z Mazowsza :)
Oj, pada, pada. Ale grzybów dużo nie ma, chyba ludzi więcej w lesie ;-)
UsuńA my przez tydzień wybieraliśmy się do lasu na grzyby i w końcu kupiliśmy pół kilo od chłopaczka przy drodze. Wstyd się przyznać, dawniej to u nas było nie do pomyślenia! Schodzimy na psy!
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś biegałabym za tymi grzybami. Teraz wolałam spacerować z aparatem i z psem ;-)
Usuń...u nas też grzybowa posucha...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
U nas podobno są miejsca, gdzie grzybów dużo, ale ja nie trafiam ;-)
UsuńLubię szczególnie takie na środku drogi !
OdpowiedzUsuńTak, ten aż się sam prosił do koszyka ;-)
UsuńWiem wiem, choć za "Tadeuszem" nie przepadam.
OdpowiedzUsuńMoże na szczęście te niejadalne przeważają, bo ludzie wycięli by cały las.
Trzeba jednak przyznać, że są niezmiernie fotogeniczne.
Pozdrówki.
Ja z całego Tadeusza tylko te wersy pamiętam - o Litwie i o grzybach ;-)
UsuńKiedyś zbierałam, teraz wolę patrzeć...
Ale to nie jest koniczyna tylko szczawik zajęczy ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż... ;-) Ale może bywa czterolistny?
Usuń