Śniegu miejscami po kolana, ślisko, wietrznie... Na ulicach słona breja, dla pieszego trudna do przejścia... Trzeba będzie, niestety, przyzwyczaić się do tego stanu. Do wiosny 100 dni...
Jeśli chodzi o kamuflaż to Debiśka osiągnęła najwyższy stopień wtajemniczenia. Na pierwszym zdjęciu zerka tylko jednym okiem :). Echhh, pamiętam to Twoje odliczanie do wiosny, tak niedawno to było, a już kolejny rok zleciał...
... aż mi ciarki przeszły po plecach. Jednak na zdjęciu widać zadowolenie, obliźnięcie się śniegiem, mówi samo za siebie. Ostatnie zdjęcie fenomenalne. Pozdrówki.
Debisię ledwo widać pod tym śniegiem...Zdaje się, że średnio jej się to podoba...:-)))) .U nas nie ma tak dużo, ale zaczyna być ślisko. A 100 brzmi całkiem przyzwoicie... Właściwie dochodzi północ, czyli zaraz będzie 99 ?
Choć na zdjęciach zima w pełni, Twój komunikat, że wiosna już za 100 dni nabrał tak optymistycznego wymiaru, że skrócił mi ją (zimę) co najmniej o połowę :-). A zdjęcia ze spaceru - pychota, zwłaszcza ostatnie :-). Pozdrawiam
Debiśka patrzy sokolim okiem w niebo ;-D W Tczewie ładnie nasypało w niedzielę popołudniu, kilka godzin później z -3 wzrosło do +1 stopnia, śnieg przeszedł w deszcz i choć 48 godzin temu białego puchu było z 10 cm, to teraz jest czarno i ponuro...
Fajnie! Tylko akurat teraz muszę poruszać się samochodem, a to łatwe nie jest. Z resztą chodzenie po chodnikach też nie jest przyjemne, bo albo nieodśnieżone zaspy, albo, jak teraz, lód, a na nim głęboka woda...
Takie uroki - ja mam zaplanowane kilka szlaków na zimę, ale póki co jest słonecznie, temperatura wiosenna (w słońcu dwanaście stopni, w cieniu sześć) i zero śniegu - na północnych stokach Góry św. Marcina w żlebach i jarach jest mroźno - ale to bardziej na złość od natury (bo muszę lód kruszyć, jak Aurze chce się pić).
Jeśli chodzi o kamuflaż to Debiśka osiągnęła najwyższy stopień wtajemniczenia. Na pierwszym zdjęciu zerka tylko jednym okiem :). Echhh, pamiętam to Twoje odliczanie do wiosny, tak niedawno to było, a już kolejny rok zleciał...
OdpowiedzUsuńAle wiesz, jak policzyłam i wyszło mi 100 dni, to jakoś tak niewiele mi się wydało ;-)
UsuńBo to rzeczywiście jest niewiele :) Choć wiele można w tym czasie zrobić
UsuńDokładnie tak! :-)
UsuńA dla mnie 100 dni to duuużo...
OdpowiedzUsuńDziś takie ładne słońce świeciło, a teraz znów sypie, o mamo...
Pewnie, że dużo, ale dopóki nie policzyłam, to wydawało mi się, że wyjdzie jakoś więcej ;-)
UsuńA dziś "panta rhei" - też niefajnie ;-(
... aż mi ciarki przeszły po plecach. Jednak na zdjęciu widać zadowolenie, obliźnięcie się śniegiem, mówi samo za siebie.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie fenomenalne.
Pozdrówki.
Dziękuję!
UsuńMoże będzie ta zima łaskawa...
Ile śniegu! *_____* We Wrocławiu aż tyle białego puszku nie ma, niestety :c
OdpowiedzUsuńTak, śniegu spadło sporo, ale dziś malowniczo się topi ;-)
UsuńDebisię ledwo widać pod tym śniegiem...Zdaje się, że średnio jej się to podoba...:-)))) .U nas nie ma tak dużo, ale zaczyna być ślisko. A 100 brzmi całkiem przyzwoicie... Właściwie dochodzi północ, czyli zaraz będzie 99 ?
OdpowiedzUsuńBardzo średnio - chodzi tylko po wydeptanych ścieżkach ;-)
UsuńO, widzisz! Właśnie o to chodziło! Z każdym dniem wiosna coraz bliżej :-)))
Choć na zdjęciach zima w pełni, Twój komunikat, że wiosna już za 100 dni nabrał tak optymistycznego wymiaru, że skrócił mi ją (zimę) co najmniej o połowę :-).
OdpowiedzUsuńA zdjęcia ze spaceru - pychota, zwłaszcza ostatnie :-). Pozdrawiam
No własnie! Mnie ta liczba też nastroiła pozytywnie :-)
UsuńTo dużo spadło u Ciebie śniegu, u mnie już teraz mało co zostało po tych opadach :)
OdpowiedzUsuńA u nas ciągle śniegu dużo, mróz trzyma - zima w pełni ;-(
UsuńDebiśka patrzy sokolim okiem w niebo ;-D
OdpowiedzUsuńW Tczewie ładnie nasypało w niedzielę popołudniu, kilka godzin później z -3 wzrosło do +1 stopnia, śnieg przeszedł w deszcz i choć 48 godzin temu białego puchu było z 10 cm, to teraz jest czarno i ponuro...
U nas dziś rano minus 6, a teraz, wieczorem, mżawka... Ślizgawka na ulicach i chodnikach...
UsuńAle Ci fajnie dośnieżyło - u nas zielono
OdpowiedzUsuńFajnie!
UsuńTylko akurat teraz muszę poruszać się samochodem, a to łatwe nie jest. Z resztą chodzenie po chodnikach też nie jest przyjemne, bo albo nieodśnieżone zaspy, albo, jak teraz, lód, a na nim głęboka woda...
Takie uroki - ja mam zaplanowane kilka szlaków na zimę, ale póki co jest słonecznie, temperatura wiosenna (w słońcu dwanaście stopni, w cieniu sześć) i zero śniegu - na północnych stokach Góry św. Marcina w żlebach i jarach jest mroźno - ale to bardziej na złość od natury (bo muszę lód kruszyć, jak Aurze chce się pić).
UsuńAktualnie u nas wszystko płynie, a lód pod wodą na chodnikach sprawia, że chodzi się koszmarnie!
Usuń