Czekałam na lato, przeleciało niepostrzeżenie i znowu nastaną ciemności...
Staram się wrócić do życia blogowego, wykorzystuję każdą chwilę słońca, żeby wyjść z aparatem... Może jesień będzie bardziej pozytywna...
Przepiękne zdjęcia, Ewo! U nas zakwitły marcinki i pewnie długo będą, do pierwszych śniegów. A na krzewach owoce, kolorowe jagódki, które nigdy nie tracą koloru, jarzębiny, głogi, ognik - taki pomarańczowy, będą całą zimę. Najpierw będzie ciemno, ale jak spadnie śnieg - rozjaśni się. Pozdrawiam serdecznie.
Jutro jeszcze będzie ciepło i pojutrze i dopiero od piątku wolniutko zacznie podchodzić jesień. Ostatni wieczór lata przepiękny i przepięknie, że nareszcie Pani wróciła.
Czasem ktoś nie lubi różowego, a jaki to piękny kolor w naturze! Te kwiatuszki na pierwszym zdj. - jakie urocze...a póżniej - tyle złota!!! Dobrze że wróciłaś. )))))
No wreszcie! A już myślałem, że przyjęła Pani wygodną posadę KomentatorkiZKanapy! Mam nadzieję, że to była chwilowa, przypadkowa, niechciana i niezamierzona absencja od śmigania z fotoaparatem. Bo foty jak za najlepszych, letnich miesięcy :)
Pani Ewo, no żesz ile można czekać na te perełki?!? Nie trzyma nas Pani więcej w tej nicości. Teraz, odrabiając straty, proszę publikować codziennie:)))
Dobrze, że jesteś. Ocknęłam się po Twoim wpisie. Ostatnio upływ czasu mnie przytłacza. Nie wiem o co chodzi, ale się dowiem. Zdjęcia jak zawsze, przecudnej urody, szczególnie ostatnie. Pozdrawiam:)
Przepiękne zdjęcia, Ewo!
OdpowiedzUsuńU nas zakwitły marcinki i pewnie długo będą, do pierwszych śniegów.
A na krzewach owoce, kolorowe jagódki, które nigdy nie tracą koloru, jarzębiny, głogi, ognik - taki pomarańczowy, będą całą zimę.
Najpierw będzie ciemno, ale jak spadnie śnieg - rozjaśni się.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Aniu! :-)
UsuńJa lubię wrzosy (mam jedną doniczkę na stoliku), lawenda jeszcze kwitnie w ogrodzie, a resztę znajdę w parku albo, w końcu, w plenerze :-)
Wrzosy! Ciągle zapominam kupić, a mam nawet z zeszłego roku specjalną osłonkę na doniczkę, takie wiaderko z namalowanymi wrzosami :) Lubię wrzosy.
UsuńJutro jeszcze będzie ciepło i pojutrze i dopiero od piątku wolniutko zacznie podchodzić jesień. Ostatni wieczór lata przepiękny i przepięknie, że nareszcie Pani wróciła.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa, Pani Grażynko!
UsuńJuż prawie zapomniałam, jak fajnie czyta się komentarze :-)
Ależ piękne zdjęcia. Bardzo mi się podobają. :) Uśmiechu i żadnej jesiennej depresji życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
UsuńCzasem ktoś nie lubi różowego, a jaki to piękny kolor w naturze! Te kwiatuszki na pierwszym zdj. - jakie urocze...a póżniej - tyle złota!!! Dobrze że wróciłaś. )))))
OdpowiedzUsuńA te różowe kwiatuszki to w parku. Nawet się zdziwiłam, bo takie nietypowe.
Usuń:-)
No wreszcie! A już myślałem, że przyjęła Pani wygodną posadę KomentatorkiZKanapy! Mam nadzieję, że to była chwilowa, przypadkowa, niechciana i niezamierzona absencja od śmigania z fotoaparatem. Bo foty jak za najlepszych, letnich miesięcy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJa też mam nadzieję, że teraz już z górki :-)
Pani Ewo, no żesz ile można czekać na te perełki?!? Nie trzyma nas Pani więcej w tej nicości. Teraz, odrabiając straty, proszę publikować codziennie:)))
OdpowiedzUsuńCodziennie? No, jest taki zamiar ;-)
Usuńi to się rozumie się ;)
UsuńPiękne kolory!
OdpowiedzUsuńCieszę się :-)
UsuńAle ładnie :)
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńDobrze, że jesteś. Ocknęłam się po Twoim wpisie. Ostatnio upływ czasu mnie przytłacza. Nie wiem o co chodzi, ale się dowiem.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze, przecudnej urody, szczególnie ostatnie.
Pozdrawiam:)
Dokładnie mam tak samo. Czas leci, a ja nie ogarniam. Ale pora wziąć się w garść :-)
UsuńAleż cudowna fotograficzna Uczta!
OdpowiedzUsuń(celowo napisałam uczta przez duże "u")
Serdeczności :)
Dzięki Meg! :-)
UsuńBył piękny ten ostatni dzień lata. Na fotografii wygląda cudownie !!!
OdpowiedzUsuńBył piękny, a i jesień na razie mu dorównuje, na szczęście :-)
Usuń