…w końcu wszystko nam sprzyjało i mogliśmy wstać ciemnym jeszcze świtem, i wyruszyć na włóczęgę w poszukiwaniu jesieni. Za miastem piękne mgły, później wstało słońce, a po półgodzinie niebo zaczęło zasnuwać się ciemnymi obłokami… Ale wkrótce chmury ustąpiły i wygrała piękna słoneczna pogoda. Pojechaliśmy szukać kasztanów w pięknej kasztanowej alei niedaleko wsi Derc. Wczoraj w pobliskim parku, w drodze do biblioteki, znalazłam jedynie cztery marne sztuki. Dzisiaj przywiozłam do domu pewnie ze trzy kilogramy kasztanów dla Kubusia :-)
Po żniwach kasztanowych zajechaliśmy na spacer do Jezioran – mają tam ładny park. Kawę wypiliśmy już w Biskupcu, a na sam koniec wylądowaliśmy jeszcze nad jeziorem Dadaj. W końcu porządna sobota! :-)
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA jakie cudowne kolory ma świt!
O tak, świt jest nieprawdopodobnie kolorowy :-)
UsuńŚwietny reportaż i jeszcze lepsze zdjęcia, gratuluje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję :-)
Usuńprzepiękne: 2,3,4,5,7 :)
OdpowiedzUsuńreszta piękna, mam rozumieć ;-)))
Usuńoczywiście! jak bym śmiał twierdzić inaczej ;) Domyśla się jednak Pani jakim tropem podąża moja ocena ... nie ma elementów industrialnych - przepiękne! Są elementy industrialne - piękne! :)))
UsuńNo ... po prostu pięknie !!! Śliczne fotki zrobione o świcie. Bardzo ciekawe ostatnie. Ja także pozbierałam kilka kasztanów ale nie mam pomysłu na nie.
OdpowiedzUsuńPo prostu świt nam dopisał.
UsuńJa z reguły też nie mam pomysłu na kasztany, ale zbieram je tak jakoś atawistycznie ;-)
U Ciebie jesień też w pełni! Ale tegoroczna jesień może należeć do udanych, bo jak narazie to tylko zachwyca! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńU nas jesień na razie dopiero zaczyna kolorować liście - jeszcze jest mocno zielono.
UsuńTym razem wszystkie przecudne, fantastyczne! Coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńA ja czasem mówię że ja zrobiłam ładne zdjęcia.....no nie!
A Debiś to cały czas ma z Tobą problem. Czeka, ogląda się...."idziesz w koncu?..." :-))))))
Debiś zawsze chadza z Januszem, on pędzi przodem, a ja się z tyłu rozglądam za kadrami. I pies ma problem, bo wiesz, jakie to charaktery pasterskie - stado musi być w kupie ;-)
Usuń2,4 i 16 szczególnie mi sie podobają. Cieszę się, że wreszcie wszystko wraca do normy czyli do możliwości oglądania pięknych zdjęć na tym blogu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Pani Grażyno! :-)
UsuńStaram się, jak mogę, bo przecież fotografia i blog to ważne sfery w moim życiu :-)
ładna ta warmińska jesień
OdpowiedzUsuń...bo warmińska ;-)
UsuńFakt, w końcu porządna sobota. A od kadrów otulonych mgłą nie sposób się oderwać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - wstać bladym świtem, powłóczyć się, nasycić pięknymi widokami, wrócić i jeszcze mieć, co pokazać :-)
UsuńZdjęcia z tego bloga zawsze nastawiają mnie pozytywnie. Dziękuję, Droga Autorko! :)
OdpowiedzUsuńAch, jakież to miłe słowa w poniedziałkowy mglisty ranek! Dziękuję :-)))
UsuńŚwietne! Fajnie, że po dłuższym milczeniu, przygotowała Pani TAKI reportaż. I oczywiście gratuluję 100% wykorzystania TAKIEGO świtu. To teraz reglamentowany towar:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Udało mi się :-)
Usuńcudowne te mgły, cuuudowne !
OdpowiedzUsuńPotwierdzam! Są czarodziejskie :-)
UsuńWiadomo piękne warminskie poranki są najpiekniejsze i to widać na pani zdjęciach. Mnie dodatkowo urzekło zdjecie gałązki klonu, niby takie niepozorne ale ma w sobie coś co przyciąga uwagę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ta gałązka przyciągnęła też moją uwagę, bo liście aż płonęły w słońcu czerwonym kolorem. Poza tym, ja lubię niepozorne obrazki :-)
UsuńCudowne kadry, uwielbiam ten klimat zdjęć, taki polski, tajemniczy, magiczny... Gdy tak patrzę, to łza kręci się w oku z tęsknoty.
OdpowiedzUsuńOjejku... rozumiem...
UsuńJa za to tęsknię czasami za Francją i chętnie bym wróciła do znajomych miejsc.
Śliczne zdjęcia z akcentem jesiennym. :)
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńPiękne zdjęcia. Psa mam podobnego. Mieszańca sznaucera z pudlem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i za uznanie, i za pozdrowienia :-)
UsuńPięknie widzisz świat.
OdpowiedzUsuńNo tak jakoś... ;-)))
Usuń