Malownicza jest droga na Mazury, zwłaszcza o 6 rano |
W Rynie byliśmy o 7:30 – jeszcze szaro i pochmurno |
Jezioro Ryńskie na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich |
Na razie pusto, wszyscy śpią |
Ta kaczuszka to czernica z młodymi |
W porcie jachtowym |
Zamek po odbudowie zamieniono na ekskluzywny hotel |
Po drodze przystanek na wybieganie psa |
Jedziemy na skróty – ledwo zmieściliśmy się na tym moście |
Kanał Tałcki – tędy można dopłynąć z Mikołajek na Mamry |
Na kanale jachty używają silników |
Maki na łące – takiej okazji nie można przepuścić |
A po drugiej stronie szosy – zebranie |
Hotel Gołębiewski w Mikołajkach – pobyt można wygrać w teleturnieju „Jeden z dziesięciu" |
Rybi Król – symbol Mikołajek |
Najpierw kawa nad jeziorem |
Potem spacer wzdłuż nabrzeża |
O, szkoda, że tu kawy nie piliśmy... |
Największy śródlądowy żaglowiec w Polsce. Dwugodzinny rejs z obiadem na pokładzie – 110 zł/os. |
W Mikołajkach, nad jeziorem jest też hotel dla owadów :-) |
Mikołajki jak z pocztówki |
Janusz poszedł po samochód, a ja czekałam na brzegu i pstrykałam co popadło... |
Kilka lat już nie byłem, czuję się zachęcony :) Ostatnie zdjęcie wyborne :)
OdpowiedzUsuńO, to świetnie! Mikołajki na jeden dzień fajne - potem chce się do dziczy... ;-)
Usuń...ależ tam cudnie, oczywiście tam gdzie nikogo nikoguśko nie ma:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
A w Mikołajkach tłumy z każdą godziną coraz większe. Jak ktoś lubi... My nie za bardzo, więc dwie godziny wystarczyły ;-)
Usuń...a ja tłumów nienawidzę...nie wiem czy dałabym radę wytrzymać dwie godziny...dla mnie to wieczność:)
UsuńCudowne zdjęcia! Czuję się jakbym tam była.... Piękna wycieczka!
OdpowiedzUsuńO, to się cieszę :-)
UsuńŚwietne, malownicze ujęcia :)
OdpowiedzUsuńMieszkanka dla owadów są ostatnio bardzo popularne, wiele osób zakłada takie w ogrodach by zapylały im kwiaty :)
Teraz w sezonie to ceny w tych Mikołajkach wygórowane... :)
Pozdrawiam
Ja też od jakiegoś czasu myślę o takim owadzim domku :-)
UsuńMiejscowość letniskowa, turystów mnóstwo – to i ceny gorące ;-)
Mazury uwielbiam. Te Garbate też. A to ostanie zdjęcie to wisienka na torcie!
OdpowiedzUsuńA ja wolę Warmię ;-)
UsuńJa mam ciągle w głowie płynną granicę Warmia Mazury i okazuje się, że częściej bywamy na Warmii a na cały ten obszar mówimy Mazury, choć próbuję się od tego odzwyczaić :)
UsuńMnie, jako lokalnej patriotce – nie wypada się mylić, choć przyznam, że to niełatwe :-)
UsuńTeż bym się wybiegała w takim miejscu. Co popadnie śliczne. Mokre mogę sobie odpuścić. Ja chcę wakacje!
OdpowiedzUsuńTo już czas na zebrania????
Toteż wybieram malownicze okolice – pies biega, ja fotografuję ;-)
Usuń:-)
Mokre urozmaica przestrzeń...
Ja też chcę, a że Mąż bez urlopu, to łikendy na razie muszą wystarczyć.
Zebranie mocno przedwczesne.
PS. Galaretki w Owadzie nieobecne, buuu...
Bardzo podobają mi się dwa ostatnie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTeż spędzam wakacje na Mazurach, ale bez ekscytacji - jeżdżę tu co roku ze względu na rodzinę.
Buziaki ♥
Wakacje na Mazurach - niektórzy pewnie zazdroszczą ;-)
Usuńfajna wyprawa:))) swietne zdjecia, ale najbardziej rozczulily mnie te male puchate kaczuchy :))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że te kaczuchy w pochmurnych warunkach fotografowane ;-(
UsuńByłem tam trzy lata temu, fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPrzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMikołajki-uczyłam się tam żeglować. Wspominam bardzo miło.
Bo Mikołajki to miejsce sympatyczne :-)
UsuńDawno do Ciebie nie zaglądałem Ewo, wciąż taki pęd życia... fajna wyprawa i sliczne fotki. Też lubię takie jednodniowe wyskoki, szczególnie tam gdzie nie ma tłumów, pozdrawiam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńWitam, witam :-) Ja też pędzę nie wiadomo dokąd ;-)
UsuńMy przeważnie w dzicz jedziemy, ale czasem trzeba odmiany.
ale rejs przez 2 godziny z obiadem za 110 zł? uważam, że to lekka przesada...
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, jeszcze raz!
Toteż chętnych za wielu nie widziałam...
UsuńA zdjęcia, to moja pasja i zabawa :-)
Mazury są wspaniałe, zwłaszcza Garbate :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia Ci wyszły, że no:) Ostatnie szczególnie udane.
Pozdrawiam:)
O, witaj!
UsuńNa podstawie powyższych wypowiedzi stwierdzam, że najbardziej się podoba zdjęcie najbardziej "podkręcone" ;-)
Kanał Tałcki... tamtędy płynąłem kajakiem w 1959 roku z Gizycka do Mikołajek. Z powodu burzy spędzilismy kilka dni w osadzie Tałtowisko, w której naturalnym językiem był niemiecki. W Mikołajkach można było kupić chleb, płatki owsiane i dżem... Ech wspomnienia.
OdpowiedzUsuńDziękuje za przypomnienie tych okolic i za piekne zdjęcia.
Witam!
UsuńMiło mi, że sprawiłam drobną radość :-)
Nigdy nie byłam. Czas się wybrać! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto! :-)
Usuń