Wierszyk cudny. Zapadł mi w pamięć i chyba szybko go nie wyrzucę:) Za to instrukcja! Na litość boską po co ja to czytałam. Zamiast przyjemności plecenia bzdur na blogu teraz będzie mnie prześladowało zarządzanie treścią ....fuj.
Czując się współodpowiedzialny za propagację wierszyka, dla porządku podaję, że autorstwo jegoż przypisywane jest małżonce tego oto blogera: http://www.ultramaryna.pl/mkk/
Oj tak, niestety.
OdpowiedzUsuńTrawy cudowne!
...wierszyk też ;-)
OdpowiedzUsuń...złotem malowane zdjęcie! Piękne!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Bardzo dziękuję! :-)
Usuń...nie ma za co, szczera to prawda:)
UsuńWierszyk cudny. Zapadł mi w pamięć i chyba szybko go nie wyrzucę:) Za to instrukcja! Na litość boską po co ja to czytałam. Zamiast przyjemności plecenia bzdur na blogu teraz będzie mnie prześladowało zarządzanie treścią ....fuj.
OdpowiedzUsuńNo, mam nadzieję, że dalej będziesz bzdury plotła ;-) Masz ten dar. Ja muszę zarządzać...
UsuńMalownicza fotka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBardzo przydatny przepis, chyba go przygarnę. A wierszyk podbił moje serce :)
OdpowiedzUsuńMnie się też spodobał i przepis, i wierszyk ;-)
OdpowiedzUsuńCzując się współodpowiedzialny za propagację wierszyka, dla porządku podaję, że autorstwo jegoż przypisywane jest małżonce tego oto blogera:
OdpowiedzUsuńhttp://www.ultramaryna.pl/mkk/
Dziękuję!
Usuń