Nabawiłam się tajemniczej kontuzji. Boli mnie stopa, tak że ledwo mogę chodzić. Idę jutro do ortopedy i liczę na spektakularne wyleczenie ;-)
Ciągnie jednak człowieka w świat, więc wyruszyliśmy wczoraj wieczorem na objazd okolicznych włości. Na przechadzkę, po niebie, wybrała się też wielka ciemna chmura i co rusz zasłaniała mi ostatnie promienie słońca. Trochę jednak popstrykałam i humor od razu lepszy.
Oj, oj, i jeszcze mi w kręgosłupie strzyka, ech... No i taka huśtawka...
...żółto! To lubię :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Aha :-)
UsuńPiekne a szczegolnie to z cebulastymi kopulami gdzies tam bardzo daleko...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA to Sząbruk za górką :-)
UsuńDziękuję za pozdrowienia! Wzajemnie :-)
Sząbruk (jeżeli się nie mylę) - świetne ujęcie!
OdpowiedzUsuńOwszem, kościół się tak malowniczo wychyla zza górki :-)
UsuńPiękne foty. a z tą stopa to jest tak jak mi lekarz sportowy powiedział. " jak się facet po czterdziestce budzi rankiem i nic go nie boli to znaczy że... właśnie podczas snu umarł" ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę że w przypadku kobiet jest podobnie.
No, toś mnie pocieszył ;-)))
UsuńNapisałem kiedyś post o fotografii urazowej. Widzę, że dołączyła Pani do grupy :). Panie Ewo, jako dwukrotny złamas wiem co nieco o olsztyńskiej ortopedii. W razie potrzeby służę informacjami, a na razie życzę szybkiego samouzdrowienia :)
OdpowiedzUsuńJa też coś niecoś wiem (jestem po operacji kręgosłupa :-)
UsuńNajbardziej liczę, że samo przejdzie!
Piękne te włości trawowo, rzepakowe, a ostatnie super piękne. A strzykanie, to ja sobie zawsze tłumaczę, że na zmiany w pogodzie, na desz i burzę. Mój sąsiad, niezyjący już ortopeda dr Żebrowski zalecał mi w takich razach powisieć na drążku żeby rozciągnąć kręgosłup. Pomaga!
OdpowiedzUsuńJa, niestety, mam kilka sztucznych dysków w kręgosłupie i muszę go traktować szczególnie. Ale nie poddam się łatwo i mam nadzieję ozdrowieć już niebawem :-)
UsuńPiękne zdjęcia! To z wielką woda niesamowite i z rozświetloną trawą...
OdpowiedzUsuńA stopa ma dużo małych kości i ścięgien, które potrafią się źle ustawić względem siebie przy przeciążeniu. Wtedy czasem pomaga mechaniczne nastawienie, ale to musi zrobić dobry fachowiec. Moja starsza córka, która jest między innymi tancerką, tak właśnie miała.
O, matko! To ja już jednak wolę rozmawiać o zdjęciach :-)
UsuńCieszę się, że niektóre wpadły w oko ;-)
Oj, przepraszam, nie chciałam Cię wystraszyć :)
UsuńPo prostu przy dwóch córkach intensywnie się ruszających (młodsza co prawda studiuje inżynierię nanostruktur, ale pięć dni w tygodniu ćwiczy akrobatykę "ekstremalną") prawie wszystkie możliwe kontuzje kończyn mamy przerobione ;)
Jedną córkę czasem widuję w telewizorze. Ma bardzo ciekawą urodę :-) Druga za to imponującą wiedzę zgłębia :-)
UsuńU mnie ta kontuzja to chyba, niestety, starość ;-)
Kontuzja zapewne szybko minie.
UsuńTego życzę.
wspaniałe okoliczne włości, a drugie zdjęcie cudowne :D
OdpowiedzUsuńszybkiego pozbycia się dokuczliwości życzę !
O, tak! U nas wystarczy kwadrans, żeby znaleźć się za miastem w pięknych okolicznościach przyrody :-)
UsuńMoim faworytem jest zdjęcie nr.2...i 5...i wszystkie pozostałe:) Bardzo fajne światło i według mnie trochę trudne do fotografowania, a Pani się udało. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo!
UsuńRzeczywiście robiło się momentami ciemnawo, a mój obiektyw (f/5.6) słabo sobie wtedy radzi. Ale coś tam wycisnęłam ;-)
Kościół w tle i trawa na przodzie, są prawdziwymi rarytasami.
OdpowiedzUsuńMnie też boli stopa od dwóch miesięcy, u ortopedy już byłam teraz czekam na rehabilitanta.
Życzę zdrowia.
Mnie ta trawa też urzekła :-)
UsuńOd dwóch miesięcy? Jak żyć? :-)
Ostatnio gdy wracaliśmy do Krakowa, też bylam pod wrażeniem pól rzepakowych, to coś wyjątkowego!
OdpowiedzUsuńWieżyczki na horyzoncie - bajkowe, takie "za siedmioma górami, za siedmioma lasami"....
A stopie, póki co, może pomogłoby smarowanie i moczenie np. w soli?
Tak, rzepakowe pola potrafią zachwycić :-) A te wieżyczki zawsze zwracają moją uwagę.
UsuńStopa idzie dziś do lekarza! ;-)
A ja tak dawno nie ruszałam się z miasta, nie widziałam na żywo tych żółtych pól, tej zieleni, jezior...
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie bardzo ukoiło moje tęsknoty, rozmarzyłam się :)
Mnie, prawdę mówiąc, zaskoczyły te rzepaki, bo jakoś mi się zdawało, że będą później. Trzeba się więc ruszać, póki kwitną i pachną! :-)
UsuńPiękny Sząbruk! Miło mieszkać w miejscu, które ukazane jest tutaj w tak magiczny sposób :)
OdpowiedzUsuńBlog trafia do ulubionych!
Pozdrowienia z Sząbruka!
O! To dopiero! Bardzo się cieszę! :-)))
UsuńPejzaże jak w Toskanii tylko u Ciebie duuuuuużo piękniej! Kuśtyk, kuśtyk w poszukiwaniu kadrów i proszę jakie cuda! :)
OdpowiedzUsuńOj, jaki komplement! Może w łikend coś wykuśtykam ;-)
UsuńKolejna seria pięknych zdjęć.
OdpowiedzUsuńJakoś tak się piękne widoki trafiają ;-)
Usuń