Solidaryzuję się z Panią w 100%. Pojechałem wczoraj w teren, wysiadłem z samochodu, po czym ... wsiadłem do samochodu i wróciłem do domu. Dziś jest 36 stopni (!), więc siedzę w pobliżu lodówki i staram się jakoś przeczekać :)
Podzielam Pani i reszty zdanie ,upał jest do niewytrzymania.Dzisiaj już jest zdecydowanie dużo lepiej,pochmurnie i chłodniej.Ale to chyba taki przerywnik przed sobotnią kumulacją gorąca.
Wczoraj przejrzalam zimowe zdjecia czapli na lodzie...nie pomoglo:( Rady nie ma...chyba zeby spac w dzien a fotografowac noca...:) Wszyscy cierpia z powodu tego goraca. Dzis, jadac z pracy samochdem zauwazaylam ze przede mna, szalenczo trzepoczac skrzydlami, kilka metrow nad asfaltem, zawisla w powietrzu mewa. W pewnym momencie opadla bezwladnie i wleciala prosto pod kola. Przeleciala pod samochodem. Nic sie jej nie stalo. Przedziwne zdarzenie. Nie odnajduje innego powodu tego zajscia, niz ten zabojczy upal.
Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńWiatr od wody nie pomaga?
Jaki wiatr? Daje jak z piekarnika! ;-(
UsuńJest koszmarnie i nijak nie da sie zapomnieć, nawet ciagłe stanie w wodzie nie pomaga.
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się!
UsuńJa też nie lubię upałów, też czuję się wtedy źle. Trzymaj się! Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńJa jestem, o ironio, zmarzlakiem i ciepło lubię. Ale nie taki koszmarny ukrop! ;-)
Usuńczy Pani wypowiada się w imieniu tego brodźca, czyniąc z postu, może niezbyt rozbudowaną ale jednak literaturę, czy swoim? ;)
OdpowiedzUsuńO! To jest pytanie! Kusi mnie ta literatura - kompaktowa, ale jednak.
UsuńChoć przyznam, że to raczej moje wynurzeni; chyba żeby temu mewiemu młodziakowi też było za gorąco. Tego wykluczyć nie można... ;-)
aaa to młoda mewa! A bo to w ogóle morze jest! Sorki, ale tak się zawiesiłem nad kwestią literacką, że zdjęcie poszło na drugi plan :)))
UsuńAaa, jakie morze? Ostróda! Ale fakt, że mewa :-)
UsuńSolidaryzuję się z Panią w 100%. Pojechałem wczoraj w teren, wysiadłem z samochodu, po czym ... wsiadłem do samochodu i wróciłem do domu. Dziś jest 36 stopni (!), więc siedzę w pobliżu lodówki i staram się jakoś przeczekać :)
OdpowiedzUsuńNiech żyją lodówki! ;-)
UsuńPodzielam Pani i reszty zdanie ,upał jest do niewytrzymania.Dzisiaj już jest zdecydowanie dużo lepiej,pochmurnie i chłodniej.Ale to chyba taki przerywnik przed sobotnią kumulacją gorąca.
OdpowiedzUsuńTo taka podpucha - też mi się tak, niestety, wydaje. Chociaż jednak przez moment dało się odetchnąć...
UsuńWczoraj przejrzalam zimowe zdjecia czapli na lodzie...nie pomoglo:( Rady nie ma...chyba zeby spac w dzien a fotografowac noca...:) Wszyscy cierpia z powodu tego goraca. Dzis, jadac z pracy samochdem zauwazaylam ze przede mna, szalenczo trzepoczac skrzydlami, kilka metrow nad asfaltem, zawisla w powietrzu mewa. W pewnym momencie opadla bezwladnie i wleciala prosto pod kola. Przeleciala pod samochodem. Nic sie jej nie stalo. Przedziwne zdarzenie. Nie odnajduje innego powodu tego zajscia, niz ten zabojczy upal.
OdpowiedzUsuńTak! Fatamorgana to tylko kwestia czasu ;-)
UsuńJa ledwo na oczy patrzę, głowa boli mnie potwornie, piję wodę i wegetuję...
A ja mam świadomość, że gdy w zimie przypomnę sobie te gorące dni, to zatęsknię....:-)
OdpowiedzUsuńJa też mam tę świadomość i bardzo mnie to wkurza ;-)
UsuńCieżko wytrzymać na taki pał ale ja tam nie narzekam:)
OdpowiedzUsuńNo, też bym chciała być młoda ;-)))
Usuńoj wiem co czujesz, właśnie chodzę z konta w kont w poszukiwaniu jakiegoś znośnego miejsca w mieszkaniu :/
OdpowiedzUsuńa jutro we Wrocławiu 39 stopni !
Fakt, straszą tym jutrem, aż się boję...
UsuńCiągle straszny gorąc, tam na Warmii jest trochę chłodniej z parę stopni dobre i to. Pozostaje nam to jakoś przeczekać w chłodzie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas też smaży niemiłosiernie - uciekam w zieleń :-)
UsuńMam nadzieję, że od poniedziałku będzie już chłodniej, co obiecują prognozy. Mnie też bardzo męczą obecne temperatury :(
OdpowiedzUsuńTo jakiś koszmar! Ale prognozy są dla nas optymistyczne i tego się trzymajmy! :-)
Usuń