W końcu! Dziś chyba pierwszy prawdziwie ciepły dzień. Aż trzeba to zanotować. Już o 8:00 byłyśmy z Debisią w plenerze. Obeszłyśmy spory kawałek łąki, pokonałyśmy strumyk - ja chybotliwym mostkiem z kilku szczebelków, Debiska wodą ;-), zaszłyśmy do lasu, a potem wróciłyśmy na parking i przyjechałyśmy do domu. Teraz odpoczywamy - Deber śpi na kanapie, a ja czekam, aż zaparzy się kawa.
Naprawdę ta wiosna jest piękna: i to niebo i kwiety i zapachy /no i uszy w trawie, rzecz jasna/.
OdpowiedzUsuńA takie mostki na jakich byłyście, to czasem śnią mi się w nocy...
E.
kwiaty nie kwiety oczywiście, E.
Usuńale ładnieee
OdpowiedzUsuńCoraz ładniej :-)
UsuńFantastyczne zdjęcia, świat jest piękniejszy gdy pojawia się wiosną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńTak długo czekaliśmy w tym roku na wiosnę, więc tym bardziej cieszymy się jej przybyciem.