Dobrze, że rano nikt mnie nie widział. Pies próbował zmobilizować mnie do wstania, a ja naciągałam kołdrę na głowę. Ale jedno spojrzenie za okno spowodowało, że prędko wyskoczyłam z łóżka. Mgła, piękna biała mgła! Nawet łóżko zostawiłam niepościelone, złapałam aparat i psa, i pobiegłyśmy do parku. Łaziłyśmy prawie dwie godziny. A mgła to się podnosiła, to opadała nisko, słońce się chowało albo świeciło. Nie czułam mrozu, bo powietrze było łagodne i bezwietrzne. Jutro też ma być ładny dzień...
A wieczorem na deser piękny zachód.
Mieliśmy dziś w Wielkopolsce to samo. Cudnie!!! I też mnie wyniosło na spacer... trochę krótszy.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Dzięki! Liczę jutro na powtórkę :-)
UsuńJak można nie docenić malowniczości mgły? Ehhh pięknie, ja ostatnio latem burzowe chmury fotografowałam. Kotłowały się jak zupa w garnku :-)
OdpowiedzUsuńMgła i chmury, to jedne z fajniejszych obiektów do zdjęć :-)
UsuńTak, za każdym razem coś innego. Zwłaszcza wieczorem.
Usuń