Pierwszy dzień nowego roku. Taki sam, jak inne, a jednak jakiś odświętny. Przed południem wypiliśmy kawę, a babeczkami z bitą śmietaną musieliśmy dzielić się z Debiśką. O, bita śmietana - ja to lubię!!! - pies nas przekonał ;-)
Nieśmiałe słońce zmobilizowało do spaceru, połaziliśmy po łąkach nad jeziorem Kielary.
A po powrocie, w domu
na obiad łosoś z porami, zapiekany w cieście francuskim. Uznałam, że to może być dobra wróżba w kwestii naszych posiłków - oby smacznego jedzenia nam nie zabrakło ;-)
|
Będę Was obserwować, i świat... |
|
Mamy zielone światło na nowe wyzwania |
|
Toasty spełnione |
|
Niby niebrzydkie... |
|
...ale On ładniejszy |
|
Woda w różnych stanach skupienia |
|
Gile nie chciały pozować |
Bo gile to już takie są, niestety :)
OdpowiedzUsuńAle takie piękne, to mogłyby się pochwalić ;-)
UsuńKiedyś, gdy spędzaliśmy lato na wsi, mieliśmy w ogrodzie inwazję gili, które całymi stadami obsiadały krzaki i skubały ziarenka. Można było je podejść na wyciągnięcie ręki.
Świat jest jednak bardzo piękny. Niech ten rok będzie lepszy niż jego poprzednicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No, mógłby być lepszy, co mu szkodzi ;-)
UsuńMówisz o gilach, a Ty też się schowałaś....
OdpowiedzUsuńDzisiaj u Ciebie odświętnie :-)))))
Ja się schowałam? Jutro rano piszę maila :-)
UsuńSchowałaś się dosłownie, za aparatem. (fot.nr.1) Ale napisz, napisz, zawsze czekam.
UsuńNa Pomorzu też Sylwestrowe fajerwerki wzbogacał pięknie na niebie Pan Srebrny :-) W poprzednich latach zwykle było pochmurno.
OdpowiedzUsuńOby 2013 rok był dobry i lepszy od poprzedniego, tego wszystkim życzę!
Tak, akurat w Sylwestra niebo było pogodne, ale obserwacje utrudnione ;-)
UsuńOby!