Nie cierpię takiej pogody. Chlapa, chlapa i jeszcze raz, chlapa! Wkurza mnie strasznie, kiedy ktoś w tej sytuacji powiada - ale za to ciepło. No, jakie ciepło? Odwilż i roztopy. Żeby to był początek marca, to nawet można by się cieszyć, ale przecież przed nami cały luty jeszcze...
Gorąca inka korzenno-karmelowa z mleczkiem, sesja fotograficzna kwiecia domowego, to tylko niektóre moje dzisiejsze sposoby na przetrwanie. A teraz idę się przespać ;-)
Przynajmniej na parapecie masz już wiosnę ;-)
OdpowiedzUsuńTak, to trochę poprawia humor :-)
UsuńZa to kwiecie w rozkwicie, jakby nigdy nic :)
OdpowiedzUsuńKwiecie urządziło sobie wiosnę własną ;-)
Usuń50 dni to strasznie długo :(
OdpowiedzUsuńOkropnie!
UsuńNie zrzędź. Bardzo często temperatura odpuszcza sobie na przełomie stycznia i lutego. Normalne;)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci te kwiaty kwitną:) Dopiero kupiłam sobie hiacynty, zobaczymy czy i one też potrafią zakwitnąć. Jakoś nie wierzę w te nowoczesne sposoby.
Pozdrawiam:)
Zrzędzę? Oj, to pora przestać ;-)
UsuńA hiacynt zakwitnie na pewno. U mnie już jeden przekwitł i poluję, żeby kupić następny.
Nie wiedziałam jak tu do Ciebie trafić.. :P Na Twój komentarz odpisałam 2 razy na różnych blogach :P swoim i CymesTymek i wreszcie się odnalazłam w tym wszystkim! :D
OdpowiedzUsuń"Oczywiście, że to wygoda, właśnie o to w tym chodzi :) Ja niestety nie mam ogrodu.. i muszę liczyć się z wychodzeniem 3 razy dziennie czy mi się będzie chciało czy nie. W ogóle to wydaje mi się, że to zależy od psa... W mojej rodzinie biegają ;D nie wiem czemu u Cb nie hehe :P pozdrawiam" :D
buziaki ! :D
Witaj Lusiu! Internet, jak i cały świat, jest jednak mały ;-)
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz istną wiosnę na parapecie :)
OdpowiedzUsuńU mnie same gałązki, nic nie chce kwitnąć choć tak się staram :(
Sama jestem trochę zaskoczona ;-)
UsuńUwielbiam kwitnące kwiatki w domu, zakupiłam cebulki w "biedronce" i proszę, jak ładnie rozkwitły.
W domu już masz wiosnę :)
OdpowiedzUsuńZaklinam rzeczywistość ;-)
Usuń