W końcu odzyskałam wolność, piec gazowy pracuje, a ja mam czas do własnej dyspozycji. Poszłyśmy więc z samego rana z Debiśką w plener. Po widokach ze zdjęć można by sądzić, że wyjechałyśmy za miasto, ale zapewniam, że dalej niż 500 m od domu nie odeszłyśmy ;-)
Olsztyn - centrum miasta
Obserwatorium astronomiczne dziś niewiele wypatrzy
Wyszło na to, że u Ciebie w ogródku najwięcej się dzieje i jest najbardziej kolorowo.
OdpowiedzUsuńE.
No, tak wyszło. Jeden maleńki kwiatek rozświetlił cały dzień :-)
UsuńPrzy szarościach dnia, pierwiosnki wyglądają prześlicznie...
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że sikory uwielbiają orzechy arachidowe.
Pozdrawiam
U mnie kwiatki, jak widzać, w szkole przetrwania ;-)
UsuńOrzechy mają dużo tłuszczu, czyli to, co sikorom teraz niezbędne.
W takich chwilach nie lubię dużych miast. Zazdroszczę tym, którzy się z tego "kotła" wyrwali. Z drugiej strony....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ech, wiesz, wszystko ma swoje plusy i minusy...
UsuńPiękną masz mgłę, moja za oknem jakby mniej poetycka :)))
OdpowiedzUsuńNa pewno poetycka, przyjrzyj się dobrze ;-)
Usuń