Tam nas dziś zupełnie niechcący zaniosło ;-) Wyjechaliśmy, oczywiście bez planu i po drodze przypomniało mi się drzewo! Drzewo na polu niedaleko parkingu przy źródłach Łyny. I tym sposobem pobawiłam się, fotografując samotne drzewo na rozległej przestrzeni, a potem przebrnęliśmy jeszcze szlak dookoła źródeł, które są dosyć rozległe. Na polu hulał lodowaty wiatr (minus 10), ale w lesie było bardzo przyjemnie. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na obiad w restauracji "Alibi" w Stawigudzie. Nie bez racji wymieniam tu ten lokal, przyjazny zwierzętom - mogliśmy tam wejść z Debiśką :-)
Boskie zdjęcia, szczególnie to w lesie, z pięknymi promieniami słońca... Koło Alibi przejeżdżałam już wiele razy i zawsze chciałam wejść, ale jakoś tak nie wychodziło ;) Muszę tam kiedyś wstąpić, ładnie mają w środku.
Zdjęcie" W lesie" powala na kolanach. Taki las można oglądać na Mazurach albo w Kowarach przy sztolniach (pokazywałam w tamtym roku). Odnośnie samotnych drzew, pewnie by Ci się podobało w Grudziądzu, między spichlerzami a Wisłą. Dzisiaj takie przyuważyłam i zaraz pomyślałam o Tobie.
Drzewo faktycznie warte uwiecznienia, ba!, uwieczniania o każdej porze roku. Jesienią też musi fajnie się prezentować okryte kolorową szatą. Lokali gdzie można wchodzić z psami powinno być w Polsce zdecydowanie więcej. Póki co moim faworytem w tej dziedzinie są Czechy, w Pradze jedliśmy obiad w takiej bardzo ładnej restauracji, urządzonej stylowo, stare kredensy, podłoga z desek itp. I jak najpierw mój Marcin wszedł zapytać czy można z psem to kelner był zdziwony pytaniem, bo dla Niego to było oczywiste. Dla nas niekoniecznie :). Z resztą Czechy to w ogóle raj dla psów, jak siadaliśmy gdzieś na kawę lub lody to jeszcze nie zdążyliśmy złożyć zamówienia a Mila już miała przyniesioną miskę z wodą a czasami nawet jakieś przysmaki.Mhmm...my "psiarze" mamy czasami inne priorytety niż reszta świata :)
Zdecydowania w Polsce trzeba jeszcze popracować nad stosunkiem ludzi do psów. A wchodzenie do lokali i pokazywanie, że pies potrafi się grzecznie zachowywać, to nasza mała misja :-) Janusz też zawsze wchodzi zapytać i trzeba przyznać, że coraz częściej jednak pozwalają psom towarzyszyć przy obiedzie czy na kawie.
Bardzo lubię patrzeć na Twoje "leśne" zdjęcia. Przypominają mi się obrazy Szyszkina, to zdjęcie "W lesie" zupełnie jak z jego albumu. Ale podobają mi się nie tylko zdjęcia związane z lasem, inne też.
Ostatnie zdjęcie jest super:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-)
UsuńTak wyrażne te zdjęcia, jakby się tam było! Piękne ujęcia i drzewo bardzo fotogeniczne ! :-))))
OdpowiedzUsuńDzięki, Eluś! :-)
UsuńBoskie zdjęcia, szczególnie to w lesie, z pięknymi promieniami słońca...
OdpowiedzUsuńKoło Alibi przejeżdżałam już wiele razy i zawsze chciałam wejść, ale jakoś tak nie wychodziło ;) Muszę tam kiedyś wstąpić, ładnie mają w środku.
Kominek grzał cieplutko, a i obiad niezły :-)
UsuńFANTASTYCZNE! moge tylko wyobrażać sobie atmosferę chwili i miejsca>
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńZdjęcie" W lesie" powala na kolanach. Taki las można oglądać na Mazurach albo w Kowarach przy sztolniach (pokazywałam w tamtym roku).
OdpowiedzUsuńOdnośnie samotnych drzew, pewnie by Ci się podobało w Grudziądzu, między spichlerzami a Wisłą. Dzisiaj takie przyuważyłam i zaraz pomyślałam o Tobie.
O, dziękuję za namiar :-) Do Grudziądza na pewno się wybierzemy, bo to ulubione miasto Męża. Skarpa nad Wisłą jest piękna.
UsuńAż przyjemnie zaczerpnąc okiem tej zimowej bieli, zwłaszcza ostatnie zdjęcie mile połechtało ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję! :-)
UsuńOooo jaaa macie zimę!! A u nas leje jak z cebra, wiosno-jesień ;[ Najbardziej urzekło mnie zdjęcie "w lesie" - fantastyczne! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCo za czasy - zima w styczniu nas zadziwia! ;-)
Drzewo faktycznie warte uwiecznienia, ba!, uwieczniania o każdej porze roku. Jesienią też musi fajnie się prezentować okryte kolorową szatą. Lokali gdzie można wchodzić z psami powinno być w Polsce zdecydowanie więcej. Póki co moim faworytem w tej dziedzinie są Czechy, w Pradze jedliśmy obiad w takiej bardzo ładnej restauracji, urządzonej stylowo, stare kredensy, podłoga z desek itp. I jak najpierw mój Marcin wszedł zapytać czy można z psem to kelner był zdziwony pytaniem, bo dla Niego to było oczywiste. Dla nas niekoniecznie :). Z resztą Czechy to w ogóle raj dla psów, jak siadaliśmy gdzieś na kawę lub lody to jeszcze nie zdążyliśmy złożyć zamówienia a Mila już miała przyniesioną miskę z wodą a czasami nawet jakieś przysmaki.Mhmm...my "psiarze" mamy czasami inne priorytety niż reszta świata :)
OdpowiedzUsuńZdecydowania w Polsce trzeba jeszcze popracować nad stosunkiem ludzi do psów. A wchodzenie do lokali i pokazywanie, że pies potrafi się grzecznie zachowywać, to nasza mała misja :-) Janusz też zawsze wchodzi zapytać i trzeba przyznać, że coraz częściej jednak pozwalają psom towarzyszyć przy obiedzie czy na kawie.
UsuńPięknie... aż mi się zimy chwilowo zachciało :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie ma śniegu (w Karkonoszach).
Jak to tak - góry bez śniegu? ;-)
Usuń...ostatnia fotografia dla mnie jako odczytującej :) to metafora samotności, niekoniecznie tylko drzewa...świetna fotografia!
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę:)
Tak, dla mnie to też samotność, ale nie słabość...
UsuńSerdeczności odsyłam wzajemne :-)
Bardzo lubię patrzeć na Twoje "leśne" zdjęcia. Przypominają mi się obrazy Szyszkina, to zdjęcie "W lesie" zupełnie jak z jego albumu. Ale podobają mi się nie tylko zdjęcia związane z lasem, inne też.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się :-)
Usuń