Ale dzisiaj zima nie chciała dać za wygraną – zawiewała mocno lodowatym wiatrem i sypała gęstym śniegiem. Choć i słońca nie brakowało.
W Olsztynie są niezłe miejsca spacerowe |
Zatoka Miła |
Myślałam, że to czyże; teraz wydaje mi się, że szczygły... |
Zima w pełnej krasie |
Debra – wersja zimowa |
I słońce... |
I brzózki... |
B. ładne widoki. Mały kudłacz jednak najpiękniejszy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu rozczochranej Debiśki :-)
UsuńCzterdzieści? Przecież to tyle co nic :). Co racja to racja - masz tam fajowe plenery na spacery. A od Debry można się uczyć trudnej sztuki kamuflażu :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak czas szybko leci!
UsuńKamuflaż polegał też na utytłaniu całej mordy w czepliwych nasionkach jakiejś roślinki - ile było czesania! ;-)
raczej szczygły :) Debra debeściara!
OdpowiedzUsuńTak, głosy nie były czyże (czyżowe?), a i ciemne głowy widać.
UsuńDebra jest zawsze debeściara :-)))
Ewo, ostatnie zdjęcie jest MEGA!!! Cudownie eksperymentujesz :)
OdpowiedzUsuńNo i Debisia, jak zwykle wie, od której strony się pokazać ;)
Ja też dziś byłam na spacerze, nad Długim, i tak wiało, że nie wiem, czy nie przypłacę tego przeziębieniem...
Dziękuję, też mi się podoba :-)
UsuńNad Krzywym też koszmarnie wiało od jeziora.
Piękne widoki, ale ja już z utęsknieniem czekam na wiosnę!
OdpowiedzUsuńA kto nie czeka? ;-)))
Usuńbrzózki :D
OdpowiedzUsuńUdały mi się, tak myślę ;-)
Usuńjak tylko się "dourządze", to chciałabym sobie coś Twojego na ścianę powiesić :>, o ile się zgodzisz ;)
UsuńI znów fotografie jak namalowane na płótnie! Piękne! Zazdroszczę śniegu po raz kolejny. U mnie dziś tylko jakieś małe białe kulki spadły i leżały tak sobie na ziemi i trawach.
OdpowiedzUsuńChyba nie pytałam, ale jestem ciekawa, czy Debiśka się kołtuni? Moja mała w wersji zimowej jest nie do rozczesania, a wszystko się w nią wczepia i tworzą się zlepy i dredy. Szczególnie nieciekawie jest, kiedy wejdzie pod tuję i przylepi do siebie te wszystkie uschnięte gałązki. W takich momentach doceniam futro haszczakowe, które wymaga pielęgnacji jedynie w okresach letnich.
Oj, kołtuni się, Debra, kołtuni. Bouviery mają mięciutki podszerstek i szorstką szczecinę na wierzchu. Momentami jest ciężko to rozczesać, a i kołtun się znajdzie. Już czekam momentu, aż się ociepli i będę ją mogła ostrzyc. A muszę to robić na podwórku, bo to jednak całe wiadro kudłów i w domu byłaby lekka katastrofa ;-)
UsuńAle zaczarowałaś te brzózki....teraz takie eteryczne, piękne!
OdpowiedzUsuńA Debisię ten wiatr paskudny tak rozwiał? Mnie też dzisiaj dał w kość, okropnie zmarzłam!
Wiatr rozwiał, bo ona teraz bardzo mocno zarośnięta, kudły długie i niesforne. I jeszcze cały pysk w rzepach jakichś ;-(
UsuńPrzyjemniej mi się zrobiło, jak przeczytałam, że tylko 40 dni do wiosny. Jak to przyjemnie brzmi :). Póki co są u Ciebie śliczne zimowe zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWczoraj zima nagle przypomniała o sobie i nastraszyła śniegiem. Ale dziś już słyszałam zapowiedź, że za kilka dni wszystko spłynie...
UsuńTrzcinki i umnie pięknie świeciły w słońcu a psina, ja tam wolę zimowe tarzanie w śniegu, niż wiosenne tarzanie nie wiadomo w czym. Brzózki piękne, jak zamrożone.
OdpowiedzUsuńTak, również zdecydowanie z podobnych względów wolę śnieg i lekki mróz. Psia sierść się wręcz oczyszcza :-)
UsuńAle masz piekbne słońce... ja się dziś wybrałem na "Marcinkę" z zamiarem zrobienia jakiś zimowych fotek a tu... zawieja jak szalona, pysk mi tak śniegiem ścięło że normalnie piecze. A zdjęć oczywiście nie ma, bo na pięćdziesiąt metrów trzeba się było domyślać co jest dalej.
OdpowiedzUsuńChyba miałam! Dziś już ciężkie ciemne chmury, odwilż i plucha ;-(
UsuńPięknie, zwłaszcza na pierwszym zdjęciu :) Też wydaje mi się, że to szczygły, choć nie widać dokładnie. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTak, szczygły - na powiększeniu widać czerwone głowy :-)
Czterdzieści dni?! Pani Ewo! Wiosna zaczyna się z przylotem pierwszych ptaków, a te powinny być za 14 do 20 dni lub jeszcze wcześniej, gdyż tegoroczna zima jest zdecydowanie trzeciego sortu.
OdpowiedzUsuńNo, ja tak kalendarzowo liczę. Też mam nadzieję na szybsze wiosny przybycie :-)
UsuńZ przyjemnością wybrałałabym się na spacer po mroźnym Olsztynie. Piękne, zaśnieżone miejsca, trochę brakuje mi takich widoków.
OdpowiedzUsuńDobrze, że mam dobrą łączność z widokami na PL.Dziekuję
Nie jest łatwo tej zimy i mróz, bo dziś już szaro i buro, ale staram się pokazać Warmię z ładniejszej strony :-)
UsuńU Ciebie krajobrazy zimowe, a tu, jakieś coś zaledwie.
OdpowiedzUsuńBrzózki wyglądają nierealnie... jak to brzózki;)
Pozdrawiam:)
Dzisiaj już nie ma krajobrazów zimowych, popłynęły... ;-)
UsuńOstatnie brzózki przecudownie zimowe. Ja się boję pomyśleć jak zapylą, mimo, że zimę lubię na zdjęciach. Zachęcasz tym Olsztynem a chyba jako jedyny ominęłam na Mazurach.
OdpowiedzUsuńCzyże to na pewno nie są (jak pokazywałam dwa lata temu miałam 200 sztuk na balkonie), szczygłów jednak nie widziałam na żywo.
Debra cudowne barwy przydziała.
Pozdrówki i pogłaskanki.
Dziękujemy bardzo!
UsuńTe czyże to pierwsza myśl, choć stadko było nieduże i głos mi ciutkę nie pasował. A w domu przyjrzałam się zdjęciom i to na pewno szczygły, choć ja je wcześniej widziałam tylko na trawkach.
Masz racje szczygły:) Czas szybko leci i już niedługo wiosna!! :)
OdpowiedzUsuńTak! Mimo iż już niedługo, a i tak trudno się doczekać :-)
UsuńPrzepiękny widok na pierwszym i brzózki świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też na chwilę słonko wpadło ;)
Dzięki!
UsuńChyba to nasze przeniosło się do Ciebie, bo u mnie już nie ma ;-)
U mnie było tylko 8 i 9-go ;)
Usuń