Nie trafiliśmy wczoraj w zachód... Zajechaliśmy na drogę do Kierzbunia, ale okazało się, że jest jeszcze za wcześnie (prawie 19:00), bo słońce wysoko. Jest też za późno, bo drzewa już porośnięte gęstymi liśćmi i światło się prawie nie przebija. Ale spacer i tak udany, choć mocno dokuczały komary.
|
Klikamy w fotki |
Niesamowite widoki! Na te zdjęcia można patrzeć i patrzeć i relaksować się..
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają :-)
UsuńHeh jak mi tego brak :/
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :-)
Usuń#2, #6 podobają mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie przestrzenie.
UsuńAlbo mi się w oczach mieni, albo już te okolice pokazywałaś tylko ubrane w inne "szaty". Jesienne i zimowe były.
OdpowiedzUsuńAwaria komputera to nie żarty. Popatrz ile "przegapiłam".
Pozdrawiam:)
Oczywiście, że pokazywałam! A teraz chciałam sfotografować aleję wiosną, ale coś wiosna się rozpędziła i aleja ubrana już w szaty letnie :-)
UsuńTak, awaria komputera to nic fajnego...
No niestety, komarów skutecznie potrafią zniechęcić do wypadów w plener :/
OdpowiedzUsuńOstatnie podoba mi się najbardziej :)
O, tak! Komary cięły niemiłosiernie!
UsuńUrocze te zielone przestrzenie. Tylko chatek Hobbitów brak :)
OdpowiedzUsuńOoo, Hobbici by się przydali!
Usuń