Dziś, korzystając z wiosennej pogody (choć na jeziorze ciągle lód) wybrałam się na autobusowy spacer, oczywiście z Debiśką. Pojechałyśmy nad Zatokę Miłą i piechotką wracałyśmy do domu, po drodze gapiąc się w poszukiwaniu ciekawych kadrów. Cztery godziny łażenia przyniosło trochę materiału fotograficznego do weryfikacji ;-)
* * *
I na kawę zaszłyśmy...
kocham brzeziny
OdpowiedzUsuńja też :-)
UsuńBrzozy są cudowne a zdjęcia fantastyczne, space uroczy a aparat to wspaniały prezent!
OdpowiedzUsuńWszystko na tak! :-)
UsuńKawa w Sisi? :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, no rewelacyjne wręcz, tyle w nich słońca :)
Tak, my w Sisi jesteśmy częste bywalczynie ;-)
UsuńBo i słońce dopisało!
świetne widoki ! :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia - piękne brzozy, piękny spacer :-) i Debiśka fajnie ostrzyżona!! Tak już wiosennie u Was... :-) ))))))))))
OdpowiedzUsuńNiby wiosennie, ale moje poszukiwania przylaszczek na razie bezskuteczne. Może dziś...
UsuńDebiśce ostrzygłam "górę", a boki jakoś mniej i wygląda, jak czarny puchaty baran z małą głową ;-)
Cieszę się Twoją radością z nowego sprzętu. Wiem jak się cieszysz bo moja radość nowym aparatem też trwa jeszcze, chociaż minęło 1,5 m-ca. A mogę wiedzieć jaki masz aparat teraz? Zdjęcie brzóz mogłabym mieć na suficie w formie tapety :).
OdpowiedzUsuńTeraz mam Nikona D7100. Po moim starym D50, to całkiem inny świat :-)
UsuńTeż bym się cieszyła. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńW życiu nie widziałam takie szpaleru brzóz. Niebo Ci też zapozowało intensywością. Świetne cienie pomiędzy brzeziną, rozmyte tło i korony.
Pogłaskanki dla czteronożnej piechurki.
Dziękuję!
UsuńTen brzozowy lasek wypatrzyłam już dawno i w końcu wybrałam się tam, korzystając ze słonecznej pogody. Te brzozy rosną nad brzegiem jeziora Krzywego, w mieście.
A podzielisz się kiedyś wrażeniami z wystawy która miała miejsce jakiś czas temu? Wiem, że poprzedziła smutne wydarzenie i naprawdę przykro mi bardzo, może specjalnie pomijasz wystawę bo Ci się smutno kojarzy...No ale jak byś miała jednak ochotę to pamiętaj, że jest przynajmniej jedna osoba, która z chęcią by o tej wystawie przeczytała...
OdpowiedzUsuńO, widzisz! Zbieram się już od jakiegoś czasu, żeby zrobić wpis, bo impreza była bardzo udana i mam miłe wspomnienia. Może dzisiaj uda mi się zmobilizować i czas znaleźć. Na początek jednak planuję wypad w poszukiwaniu tych nieszczęsnych przylaszczek :-)
UsuńTu gdzie teraz mieszkam, nie ma wokół mnie ani jednej brzozy. Dobrze, że chociaż mogę popatrzeć na piękne foty.
OdpowiedzUsuńNie ma brzozy? Ale za to masz pewnie platany i inne cyprysy ;-)
UsuńPierwsze zdjęcie wypadło monumentalnie. Po brzozach bym się nie spodziewała :) Piękne, inspirujące.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, brzozy wydaja się być delikatne, ale w grupie prezentują się poważniej :-)
UsuńPodzielam Twoją radość z nowego aparatu, wiem jakie to emocje i frajda :)
OdpowiedzUsuńMój "nowy" aparat w kwietniu skończy 2 latka, a ja do dziś instrukcji nie przeczytałam ;)
Ostatnie zdjęcie, spojrzenie w górę, coś pięknego!
Ja z reguły też instrukcji nie czytam, ale tym razem się nie da - za dużo nowego. No i muszę przecież znać wszystkie "wypasione" możliwości ;-)
UsuńTeż mam zamiar kupić sobie aparat:)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam :-)
UsuńNowy aparat??! Po co ? Żeby do końca pognębić nas, zwykłych pstrykaczy?
OdpowiedzUsuńJa nic nie jestem winna! To była niespodzianka od syna i synowej!
UsuńI pamiętaj, Kasiu, że to nie aparat robi zdjęcia ;-)
gratuluję, sporo w tych ujęciach świeżości:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTwoja opinia jest dla mnie zaszczytem :-)
Znamy się dobrze z widzenia, np. z nieodżałowanych meczów Trójeczki. Przy najbliższej nadarzającej się okazji - podejdę i się przywitam :-)