Edit: jak ktoś chce zobaczyć lokatorów bobrowej siedziby powinien zajrzeć na bloga Pani Grażynki!
Dobry wybór – da się przejść suchą nogą. Choć na łące mnóstwo krecich kopców i terenu zbuchtowanego przez dziki. |
Żurawie królują... |
...zaraz obok druga para |
Jakoś wiosny na pierwszy rzut oka nie widać |
Rzeczka bobrowa – zatamowana woda się podniosła |
Bobrowe dzieło sztuki |
A tu chyba człowiek majstrował |
Skrzyżowanie rowów okazało się wyśmienitym miejscem na bobrzą siedzibę |
Bobra nie widziałam, wszędzie tylko ślady jego obecności |
Zatamowana woda przepływa bokiem |
A tu tama po lewej |
A to zdecydowanie nie bóbr obgryzał drzewko na wysokości mojej głowy. Liczę na wyjaśnienia Leśnego |
W lesie objawił się wiosenny kwiatek – wawrzynek wilczełyko |
A na wiejskim stawku samiec tracza nurogęsi |
I mazgi – bez takiego obrazka wpis nieważny ;-) |
W moich lasach wawrzynek to rzadkosć. Znalazłęm tylko jedno jego stanowisko. Pamiętam jak kiedyś pisałaś, ze u Ciebie trochę ich rośnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że u nas wawrzynek ma się dobrze. Jest niepozorny, więc łatwo go przeoczyć. Mój Mąż przeszedł obok i nawet nie spojrzał ;-)
UsuńFajnie! Jest wawrzynek, czyli jest wiosna. Kiedyś (czyli bardzo dano temu) nad Biebrzą wiosenna kolejność była zawsze taka. Tokujące cietrzewie, wawrzynek, żurawie, a dopiero potem cała reszta.
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie wawrzynek też definitywnie zwiastuje wiosnę :-)
UsuńDzień dobry:) Jeśli chodzi o wiosnę, to chyba jest już prawie wszystko, jedynie trochę ciepłego słoneczka przydałoby się. Piękne żurawie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzień dobry :-)
UsuńTak, jeszcze kilka dni i 20. dzień marca nastanie, a wtedy już nie ma wyjścia - przyjdzie i ciepłe słońce :-)
Ostatnio byłam tam dwa tygodnie temu, wody przybyło. Obawiam się, że właściciel łąki nie będzie obojętny. No i ludzie kradną spuszczone przez bobry drzewa, to przykre. A tracz bywa częstym gościem na stawku. Piękny spacer!
OdpowiedzUsuńSpacer rzeczywiście fajny, choć się nie zapowiadał. To dowód na to, że nie można odpuszczać ;-)
UsuńWłaśnie się obawiam, czy właściciel łąki będzie się spokojnie przyglądał, jak zostaje właścicielem stawu ;-)
Ja bym powiedziała, że jakieś parzystokopytne drzewo obgryzły. A wawrzynek i żurawie są przepiękne.
OdpowiedzUsuńTeż podejrzewam jeleniowate, bo cóż innego sięgnie tak wysoko? :-)
Usuńtypowe jelenie spałowanie zimowe :) Jelenie lubią również korę starszych drzew. Jeżeli Leśnik danego obszaru ma olej w głowie, to powienien położyć tzw. drzewa zgryzowe. Jedno takie duże położone drzewo daje jeleniom tyle kory, ile musiałyby zebrać z prawie 2 tysięcy drzewek z młodnika! No i całe szczęście, że mazgi też są ;)
OdpowiedzUsuńDrzew zgryzowych nie zauważyłam, chyba że można za takie uznać te, które obaliły bobry. Ale to z kolei liściaste, a tu wyraźnie świerk iglasty oskubany. Ech, to skomplikowane ;-)
UsuńDobrze, że Ktoś mazgi docenił ;-)
O, jak dobrze widzieć wawrzynek! I żurawie!
OdpowiedzUsuńMazy naprawdę udane, zawsze na nie czekam :)
Ja też się ucieszyłam na widok kwitnącego wawrzynka i żurawi, oczywiście :-)
UsuńŻurawi zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńO, u nas jest ich dużo :-)
UsuńCiekawe foty. U nas też ich się ostatnio sporo osiedliło, nawet na zanieczyszczonej przez komunę Bzurze. Jednak w sobotę można było focić tylko deszcz.
OdpowiedzUsuńBóbr to teraz prawie pospolite zwierzątko. Widać jego tamy, żeremia, rozlane wody, tylko jego samego trudno zobaczyć.
UsuńCiekawa wycieczka, tyle atrakcji; i zurawie i tracz i dzieła bobrów i jeszcze wawrzynek śliczny...
OdpowiedzUsuńSuper te "mazgi" na końcu...:))))
Wycieczka z pozoru skromna, a jak zwykle, ciekawa :-)
UsuńLadnie :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńSkąd tam żurawie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak to skąd? Wróciły z ciepłych krajów :-)
Usuń