Obudziło nas piękne słońce i postanowiliśmy wcześnie rano (hmm, około 8:00) ruszyć w plener, bo o 13:00 czekał nas obiad u synowej i syna (oboje obchodzą urodziny 21 marca :-)
Na termometrze za oknem minus 5! A na miejscu okazało się jeszcze, że zawiewa zdradziecko lodowaty wiaterek. Ale w sumie spacer był przyjemny. Słyszeliśmy wyśpiewującego wysoko na drzewie jakiegoś drozda (paszkota, śpiewaka?), widzieliśmy polujące myszołowy, w lesie bębnił dzięcioł, buszowały po krzakach sikory, przekrzykując się głośno. Trzy razy spotkaliśmy tę samą parę żurawi, które na nasz widok wydzierały się głośno i przeraźliwie. Na górce w lesie przebiegły sarny, które nam wystawiła Debiśka, węsząc i nastawiając uszu (spokojnie, była na smyczy!). Na kolejne sarny natknęliśmy się na końcu łąki - pasły się spokojnie w trawie. To był piękny początek udanej niedzieli!
|
Słońce świeci, ale szron nie topnieje |
|
W lesie biało |
|
Łąka przy bobrzej tamie też oszroniona |
|
Kierownik zaklęty w drzewo? |
|
Sarny wiosenne |
|
Pierzaste chmurki na jasnym niebie |
|
Mrożone przylaszczki |
Super te bobrowe łąki a cienie na nich impresjonistyczne. Super złapałaś.
OdpowiedzUsuńZa przylaszczkami najeździłam się po lasach przez kilka godzin. Nie wiem gdzie można gdzie można je znaleźć w łódzkim?
Myślę, że jeszcze jest dość wcześnie na przylaszczki i mogą się wysypać później, gdzieś na skraju lasu.
Usuńoj zimno to było, rzeczywiście, dawno tak nie zmarzłem :) przylaszczki świetne!
OdpowiedzUsuńTak, duło lodem ;-)
UsuńPrzy gruncie rano (6.00) było -10. Przylaszczki piękne
OdpowiedzUsuńCzuło się ten mróz!
UsuńA dla przylaszczek specjalnie się zatrzymaliśmy. Byłam ciekawa, jak się zachowały na mrozie. Mimo że kilka dni wcześniej całe zbocze było niebieskie, wczoraj z trudem, wiedząc, że muszą tam być, znalazłam tę kępkę, bo oświetliło ją słońce.
Solidarnie marzłem z Panią, tyle tylko że w innych zakamarkach Warmii. O przylaszczkach już wszyscy się wypowiedzieli, więc sobie daruję :). Przykro mi Pani Ewo, że nie mogłem być na wernisażu, ale czasem ciężko wszystko przewidzieć. W każdym razie jutro wybieram się do miasta, żeby przynajmniej obejrzeć zdjęcia.
OdpowiedzUsuńProszę się nie martwić - ja wszystko rozumiem. Leśny przekazał przeprosiny. Wystawa jeszcze powisi do 19 kwietnia, czasu na "zwiedzanie" jest dużo :-)
UsuńŚlicznie ukłoniły się do zdjęcia te przylaszczki :)
OdpowiedzUsuńTylko niech już mróz odpuści, my chcemy ciepła!
Dołączam się do apelu! :-)
UsuńPrzepiękne kolory wydobyłaś z tego lasu i łąki i zarośli....Chyba nawet w rzeczywistości nie widać takich kolorów jakie Ty wychwyciłaś...
OdpowiedzUsuńBo się za mało przyglądamy! Nawet na spacerze człowiek pędzi gdzieś przed siebie, zamiast powoli spojrzeć dookoła :-)
UsuńDobrze, że sarny mają białe dupki to przynajmniej widać je z daleka. A 8 rano to dla Was wcale nie tak wcześnie skoro czasem w plenery o 6 jedziecie. Zaspaliście? :)
OdpowiedzUsuńI te białe dupki właśnie najpierw zauważyłam ;-)
UsuńTak naprawdę to mieliśmy nadzieję, że będzie lało i bezkarnie powałkonimy się w domu :-)
Ale cudowne to ostatnie zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :-)
UsuńFantastyczne kadry. Cudowny spacerek.
OdpowiedzUsuńMimo chłodu rzeczywiście spacer udany :-)
OdpowiedzUsuń