Teraz pada i jest zimno. A w ubiegłą niedzielę taki fajny spacer :-) |
wtorek, 15 maja 2012
Refleksja ;-)
Kosiłam dziś trawnik w ogrodzie. Robota nudna i nielekka, zwłaszcza dla mojego biednego kręgosłupa. Ale wiosną trawa szybko rośnie i trzeba systematycznie z nią walczyć, żeby w miarę sprawnie szło koszenie. Jest przy tej robocie jedna operacja, której nie cierpię i postanowiłam to sobie zapisać ku pamięci. Otóż, nie znoszę zwijania kabla przed schowaniem kosiarki ;-((( Przeważnie jestem już zgrzana, zmęczona, a tu jeszcze 30 metrów przewodu do uporządkowania! No, nie cierpię tego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znam ten ból...
OdpowiedzUsuńChoć ja bardziej nie cierpię kabla zaczepiającego mi eis o ogrodzenie gdy kosze "rejon zewnętrzny"
Nie ma to, jak spotkać się ze zrozumieniem ;-)
UsuńNajpierw muszę te kilometry kabla odmotać z kosiarki, a na koniec zamotać z powrotem. Masakra jakaś, nawijam i klnę pod nosem ;-(
Ewo, kup sobie spalinową i nie masz problemu z kablem! tylko trochę buczy... Fajnie, ze ocaliłaś niezapominajki. Pozdrawiam- leśniczy Jarek
UsuńJarku, na spalinową mnie nie stać, a i na ten kawałek ogródka chyba nie warto. Poza tym, dobrze, że mam tylko taki problem, jak zwijanie kabla ;-)
UsuńOd wczoraj myślę co Ci poradzić. A swoją drogą rzeczywiście niejeden może Ci zazdrościć i ogródka i tego kabla.
UsuńPewnie i tak jest, Elu...
UsuńMegalifajny spacer ;-)
OdpowiedzUsuńPowtórzymy!
UsuńA ja sobie zakombinowałem szpule po drucie spawalniczym i zdecydowanie mniej mam roboty z kablami.
OdpowiedzUsuńSzczęściarz ;-)
Usuń