czwartek, 20 grudnia 2012

Wizytacja

Dziś odwiedziła mnie pani dzięciołowa. Piękna czarno-biała na głowie, bo tylko samce mają czerwone czapeczki. Siedziała na gruszy koło domu, rozejrzała się, a potem przeleciała prosto na kawałek słoniny zawieszony tuż przy oknie. Skradałam się cicho i powoli, żeby jej nie spłoszyć i przyjrzeć się z bliska. Zdjęcia nie mam, bo przez firankę niewiele byłoby widać, a przecież nie chciałam jej przestraszyć. Zapowiadają tęgie mrozy, a wizyta dzięcioła przy karmniku jest tego najlepszym potwierdzeniem, niestety...


Dzięcioł duży: samica po lewej, samiec po prawej
Zdjęcie z sieci (Miraceti - pl.wikipedia.org)


Mam za szybą dokładnie tak samo ;-)


A to rudzik, mój ulubiony ptaszek


Chyba trzeba ulepić bałwana


Czyj to domek?


Wszystkie zdjęcia z sieci (m.in. stąd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz