I tak znienacka stuknął pięćsetny post na moim blogu. Aż się wierzyć nie chce, że tyle razy siadałam do komputera, wymyślałam jakieś opowieści, pisałam, obrabiałam zdjęcia, naciskałam przycisk "opublikuj", a potem z wielką przyjemnością odpowiadałam na Wasze komentarze. A ile mam pomysłów na kolejne wpisy! Strach się bać ;-)
Gratuluje to teraz czekamy na 5000 post ;-)
OdpowiedzUsuńŻarty się Ciebie trzymają ;-)
UsuńNie no to były życzenia długiej i owocnej bytności w blogowym świecie noooooo..:-)
UsuńJako pierwsza spieszę pogratulować. Zazdroszczę wytrwałości i głowy pełnej pomysłów na posty. I umiejętności przelania wszystkiego "na klawiaturę".Gratuluję fantastycznego bloga. Pozdrawiam w tym wyjątkowym dniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :-)
Usuńwielkie gratulacje :) każdy post jest wyjątkowy, oby tak dalej :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTrafiasz w "10" i to się liczy. Dużo nowych pomysłów i pięknych jak zwykle zdjęć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Staram się :-) Dzięki!
UsuńHo ho, ładne wpisowe!!! Prześledziłam wszystkie - wszystkie!
OdpowiedzUsuńI... czekam na kolejne :-D
Duże oklaski Ci się należą!!!
A Tobie, Aguś, nagroda za wierność ;-)
UsuńNo, no - nie podejrzewałam, kiedy to zleciało?!
OdpowiedzUsuńAle pamiętasz kto Cię namawiał, kiedy się wahałaś czy w ogóle się w to bawić?! Idzie Ci wspaniale, teraz w końcu już sama widzisz. No i masz nas, wiernych czytelników, więc teraz już musisz dalej...
Serdeczne gratulacje i życzenia weny i dobrego światła, na następnych 500. (potem przedłużymy...)
Ela
Pamiętam, Elu, że Tobie zawdzięczam tę zabawę. Dziękuję :-)
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńZapatrzyłam się w zdjęcie w nagłówku, czy to połoniny bieszczadzkie?
Dziekuję!
UsuńNie, to widok z wulkanu Puy de Dome, w Clermont-Ferrand, we francuskiej Owerni. Tu opis: http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/01/na-wulkanie.html
Gratuluję i dalszego słodkiego miłego blogowania życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
Usuń500!? Niezły wynik, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam :-)
Usuń