Od rana lało, ale w południe przez grube, czarne chmury zaczęło prześwitywać słońce. Szybka decyzja - spacer, przede wszystkim dla psa, ale i nam nie zaszkodzi świeże powietrze. Pojechaliśmy nad Krzywe, bo pogoda niepewna, więc chodziło tylko o przejście stałej trasy. Już w drodze, w mieście, zaczęło znowu lać, ale kiedy wysiedliśmy, prawie przestało. I tak w sumie trochę było przerw, lecz w większości lało i zmokliśmy ;-(
Ale spacer zaliczony, pies pobiegał, można teraz spokojnie siedzieć przed komputerem (ja), albo spać przed telewizorem (Janusz) ;-)))
|
Daliśmy się zwieść słońcu ;-) |
|
Chmury szybko wróciły |
|
Pies się zastanawiał, dlaczego sterczymy pod drzewem |
Ja tam lubię moknąć...
OdpowiedzUsuńA ja średnio...
Usuń