Książkę Scotta Kelby'ego o Lightroomie przejrzałam już dokładnie. Autor przekazuje skomplikowaną wiedzę w sposób przystępny i dowcipny. Dziś zaznaczyłam sobie fragment, żeby zapisać i podzielić się kilkoma linijkami wstępu do rozdziału o drukowaniu zdjęć:
[...] fotograf jest kimś w rodzaju współczesnego doktora Frankensteina, który stworzył właśnie swoje dzieło, a teraz wystarczy, że włączy jeden przycisk (np. włącznik drukarki), by tchnąć w nie życie [...]
...bardzo dobry cytat, tak właśnie teraz jest, taki jest fotograf...jednak te wywoływane z kliszy, eh one już żyły na kliszach takim życiem jakie migawka zarejestrowała, no i nikt ich nie przerabiał(prócz retuszu i małych cięć, i to nie zawsze i niekoniecznie)...tamte fotografie były magiczne... wyłaniały się wolniutko podczas procesu wywoływania, a dziś? często gęsto najpierw mielimy je programem do obróbki, potem klawisz i ...tyle w nich magii co nic :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Dla mnie to dzisiejsze fotografowanie to jednak też magia. To wypatrywanie, szukanie, zatrzymywanie chwil albo obrazów, których inaczej byśmy nie zauważyli...
Usuń...spróbuj pofotografować analogiem, samodzielnie wywołać, a zobaczysz różnicę:)
Usuń...gwoli ścisłości, można wykonać magiczną fotografię i cyfrówką, można pokazać magię bez ingerencji programem do obróbki, można...widziałam takie fotografie!
UsuńMiłego weekendu:)
Ja tylko wywołuję swoje fotografie, owszem cyfrowo, ale staram się ingerować jak najmniej. Czasem tylko pozwalam sobie na jakieś zabawy obrazem. Najważniejsza jest zatrzymana chwila :-)
Usuń...zatem nie byłam w temacie jak mawia Klasyk, a z ostatnim zdaniem zgadzam się w całej rozciągłości:)
UsuńJeszcze raz; miłego:)
:-)
UsuńA ja uważam i zawsze uważać będę, że cyfrowa obróbka, przeróbka, czy "doróbka" :-) to tylko narzędzie w rękach twórcy. Jakikolwiek program graficzny nigdy nie zadziała sam - potrzebna jest inwencja, oko, specyficzne spojrzenie na pracę. Magia, jeśli jest, jest w efekcie końcowym, jaki by nie był: cyfrowy, czy analogowy, bo to tam kryje się zamysł twórczy.
UsuńDla porównania: można zachwycać się trzaskiem starej winylowej płyty, można super jakością cyfrowego przekazu, ale źródłem prawdziwego zachwytu pozostaje przecież sama muzyka :)
Oto wypowiedź fachowca!
UsuńAguś, wyraziłaś dokładnie to, co i ja myślę :-)
...ok, pod warunkiem jednak, że pierwotny kadr będzie już miał w sobie nieco magii:)
UsuńPiękne prace.Jestem zachwycona.Cały blog interesujący-zostaję na dłuzej.Ciebie zapraszam do Dobrych Czasów.Jola
OdpowiedzUsuńMiło mi :-)
UsuńBardzo mi się podoba to zdjęcie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też je lubię. Zatrzymało kolorową chwilę i jest trochę zagadkowe ;-)
UsuńFajnie to uchwyciłaś :)
OdpowiedzUsuńI "Meg" miała rację i Ty, najważniejsza jest chwila.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki, i wzajemnie :-)
Usuń