Kiedyś krążyły takie listy (w sensie, że papierowe), a na końcu było napisane, że jak ich się dalej nie roześle, to wszystkie plagi spadną na tego, kto przerwał zabawę. Trudno, zaryzykuję ;-)
Dostałam wyróżnienie od Karoliny. Dziękuję! Znalazłam się w doborowym towarzystwie, no bo przecież Squirk też została trafiona. Wyróżnia się blogi o liczbie obserwatorów mniejszej niż 200, ja się załapuję nawet, gdy ma być mniej niż 50 ;-)
Oto zasady tego wyróżnienia :
1. Napisz 11 losowych faktów o sobie.
2. Odpowiedz na 11 pytań.
3. Odwiedź pozostałe 10 blogów nominowanych razem z Tobą.
4. Nominuj 11 innych blogów do 200 obserwatorów, które przekazują nominacje dalej, układając 11 własnych pytań.
No i co by tu napisać o sobie:
1. Mam prawo jazdy od 43 lat i stale jeżdżę.
2. Uwielbiam fotografowanie – spojrzenie na świat w detalach i zatrzymywanie chwil.
3. Czasem żałuję, że już nie pracuję w wyuczonym zawodzie inżyniera mechanika. Kręcą mnie te wszystkie śrubki, przekładnie, silniki i wszystkie ogromne maszyny.
4. Mogłabym hodować psy, ale nie mogłabym sprzedawać szczeniąt.
5. Zbieram zakładki do książek, książki o ptakach i astronomii.
6. Rzadko jadam lody – lubię, ale wolę czekoladę.
7. Nie lubię gotować, dla mnie to strata czasu.
8. Lubię czytać.
9. Lubię podróżować, najlepiej samochodem, może być nawet dookoła Olsztyna.
10. Uwielbiam niebo, boję się latać.
11. Wkurza mnie, że to wyliczenie nie jest wyrównane do kropki po liczbie ;-)
A teraz odpowiadam Karolinie:
1. Zatłoczone centrum miasta czy raczej bezludna wyspa – bezludna wyspa.
2. Co Cię najbardziej denerwuje w ludziach – głupota.
3. Zakupy to u Ciebie szybka decyzja, czy godziny spędzone na czytaniu etykiet – szybko, szkoda czasu.
4. Najpierw mówisz potem myślisz, czy długo ważysz słowa zanim się odezwiesz – bywa różnie.
5. Robisz jedną rzecz od początku do końca, czy kilka jednocześnie – kilkanaście.
6. Niepowodzenie Cię zniechęca, czy raczej daje kopa, by dalej próbować – zależy, czego dotyczy.
7. Dajesz drugą szansę czy skreślasz osobę, która cię zawiodła – każdy powinien dostać drugą szansę.
8. Zwierzę – zwykły towarzysz czy przyjaciel, po którym płaczesz – oczywiście, przyjaciel.
9. Największa tragedia kulinarna w Twoim życiu – aż się ciśnie, żeby napisać: wszystko jest tragedią, na szczęście zjadliwą.
10. Lubisz niespodzianki, czy zaczynasz czytać książkę od ostatniej strony – nie zaczynam od ostatniej strony, zaczynam od stopki redakcyjnej ;-)
11. Filmy grozy czy raczej komedie romantyczne – ani jedno, ani drugie.
A zamiast kolejnych nominacji i pytań – zdjęcia:
Dziękuję, a o żadnych plagach nie ma mowy. Maki są prześliczne - szkoda że takie nietrwałe i delikatne kwiaty ;-)
OdpowiedzUsuńPo dzisiejszych ulewach zostały już pewnie tylko na tych zdjęciach...
UsuńMój balkon jest odsłonięty i albo mam powódź i kamienowanie (znaczy gradobicie) albo patelnię .....cóż...nie mam szczęścia do roślin balkonowych.
UsuńTeż zbieram zakładki, staram się przywozić z każdego wyjazdu.Bo uwielbiam czytać.A lody mogłyby dla mnie nie istnieć, jadam od wielkiego święta.I co do szczeniaczków też się zgadzam, chyba bym się na śmierć zapłakała oddając maleństwa obcym ludziom:).Mam nadzieję, że do latania jeszcze kiedyś się przekonasz, bo tam w górze jest cudnie!
OdpowiedzUsuńO, to mamy podobne spojrzenie na świat :-)
UsuńWiem, że w górze jest pięknie, ale irracjonalny strach trochę przeszkadzał podziwiać Genewę z lotu ptaka...
Się uśmiałam - świetne odpowiedzi!!! :-D
OdpowiedzUsuńMaki takoż.
– Jedna Pięćdziesiąta ;)
:-)))
Usuń...miło Cię bliżej poznać:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia:)
Serdeczności zasyłam!
Wiesz, Meg, ile warte są takie wyznania ;-)
UsuńJa również serdecznie pozdrawiam!
Maki i rumianek...przez monitor czuje ich zapach ;)
OdpowiedzUsuńW ostatniej chwili zdążyłam - dziś cały dzień leje...
UsuńJeszcze nie napisałaś, że uwielbiasz piwonie!!
OdpowiedzUsuńA, to prawda! :-)
UsuńOwłosiony pączek maku wygląda świetnie. Masz cierpliwość i oko:)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie co do wielu rzeczy. Co do progenitury własnego psa, też.
Pozdrawiam:)
Oko może tak, z cierpliwością już gorzej...
UsuńWiesz, to banalne oczywistości są ;-)
Maleństwa są słodkie i fotogeniczne niebywale. Pora na światło bardzo urokliwa.
OdpowiedzUsuń- podziwiam Twoje oko i rękę :) no o cierpliwości nie wspomnę. Wszak każdy najmniejszy podmuch maleństwa porusza ...
O tak, wiało nieźle i bałam się, że zdjęcia będą nieostre. Ale szczęście mi sprzyjało ;-)
UsuńNatrafiłaś na przepiękną łąkę, taką różnokolorową :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie, to tylko skraj pola z rzepakiem, ale cieszę się, że mi się trafiło.
UsuńGratuluję. Magiczne kwiaty!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale wielkiej mojej zasługi w tym nie ma ;-)
UsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuńPąk z pochyloną główką jest obłędnie włochaty, a pajęczyna w poprzednim poście opalizuje tęczowo. Nidy nie widziałam czegoś takiego.
Czarujący świat przedstawiasz.
Też kiedyś na ugorze znalazłam maki, chabry i rumianki i jak na ironię powracając z Helu.
Pozdrawiam.
Pajęczyna to mi się trafiła, jak ślepej kurze ziarno... Przyznaję, piękna. Staram się pokazywać codzienność i świat wokół nas, który jest piękny i swoich tajemnic głęboko nie skrywa :-)
UsuńNieoczekiwane cieszy najbardziej :)
UsuńRacja, racja!
Usuń