piątek, 14 lipca 2017

Streszczenie…

Wiem, że dawno tu nie byłam, ale nie myślałam, że aż tak dawno...

Działo się wiele. Zwłaszcza Córuś potrzebowała mojej obecności i wsparcia. Wszystko się udało i teraz można już wrócić do codzienności.

Do fotografowania potrzebna jest wolna głowa, teraz zamierzam ruszyć z kopyta :-)


A czas pędzi…


Pięć lat trzymania kciuków, wysłuchiwania, że „nic nie umiem”, a na końcu, 2 czerwca 2017, duma :-)


Ula i Piotrek – 16 czerwca 2017   :-)

Złamana noga Zięcia, operacja i gips poprzedziły ślubną uroczystość ;-)




*  *  *

A w przyrodzie lato…