sobota, 28 lutego 2015

Widziałam wiosnę!

Chyba muszę wyrzucić telefon. Mam w nim jakąś aplikację pogodową i pokazywał na dziś słoneczko. A tu kicha, szaro, mgliście. A tak się Leśnemu chwaliłam... Jednak na trochę chmury się rozsunęły, a my akurat dojechaliśmy do Kwiecewa. Już z szosy było słychać ptasie hałasy – wielkie stado gęsi pływało po wodzie w towarzystwie kaczek i łabędzi, również krzykliwych. Słychać było też zawołania żurawi, ale ich nie widziałam. Uwielbiam takie klimaty – życie wróciło na Warmię! :-)


Polder Kwiecewo – rezerwat przyrody


Gromadka łabędzi niemych


A tu widać krzyżówki i łabędzie krzykliwe


Z wody poderwało się stado gęsi...


...i wylądowały na polu za wodą


Żałuję, że nie możecie tu usłyszeć ptasich nawoływań



środa, 25 lutego 2015

Albo dwadzieścia dwa...

...bo początek astronomicznej wiosny wypada w tym roku 20 marca o godzinie 23:45.
Kilka godzin wcześniej, bo o 18:00 odbędzie się w Galerii Rynek Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie wernisaż wystawy moich fotografii. Zapraszam serdecznie!

MOK w styczniu ogłosił nabór do konkursu fotograficznego, którego zwycięzca otrzyma możliwość wystawienia swoich prac. Wybrałam komplet zdjęć, które chciałabym pokazać. A potem uznałam, że nie mam nastroju (!) do rywalizacji i odłożyłam pomysł na bok. Kilka dni przed upływem terminu zgłoszeń piłam kawę z przyjacielem. Opowiedziałam mu o projekcie MOK, a on gorąco mnie namawiał, żebym jednak nie rezygnowała. Wróciłam do domu, siadłam do komputera, skleciłam maila i poooszło! A potem to już "urwanie kapelusza!", jak mawiał mój dawny kolega z pracy ;-)
Gorąca linia z MOKiem, ustalenia, podpisanie umowy, gromadzenie materiałów do promocji, pisanie życiorysu i kilku słów o wystawie. Teraz zostało mi już tylko (!) przygotowanie dwudziestu dwóch wybranych zdjęć do druku i druk. Jeszcze jestem w miarę spokojna...




Dziękuję wszystkim za miłe słowa i gratulacje pod poprzednimi wpisami! :-)))

Dwadzieścia trzy...

...dni do wiosny. To już całkiem blisko :-) Obserwatorzy donoszą, że przyleciały już gęsi i żurawie, ale ja ich jeszcze nie widziałam. Planujemy poszukiwania wiosny w nadchodzącą sobotę.







wtorek, 17 lutego 2015

Pałac oraz inwersja

Do trzech razy sztuka. W sobotę planowaliśmy wyjazd do Galin, skończyło się na Górowie. Wczoraj pojechaliśmy do Galin i tam nie dotarliśmy, bo nas poniosło pod rosyjską granicę :-) Trzeba będzie kolejny, trzeci raz, podjąć wyzwanie.
Pogoda była słoneczna, piękna... piękna, dopóki nie wyszło się z domu lub nie wysiadło z samochodu. Wiało lodowatym huraganem i mroziło. Pospacerowaliśmy trochę na kilku przystankach w lesie, a potem dotarliśmy do wsi, która nazywa się Prosna. Tam obejrzeliśmy ruiny pałacu i wyobrażaliśmy sobie, jaki kiedyś musiał być piękny. Teraz, niestety, niszczeje mimo pozornych działań zabezpieczających.









A po drodze wypatrzyłam kilka ciekawych widoczków...













sobota, 14 lutego 2015

Kolczaste widoczki

Przyznaję, natchnął mnie Leśny swoim wpisem o cudownej przemianie gładkiego drutu w kolczasty. Muszę się tylko symetrii wystrzegać ;-)

W końcu pojawiło się zapowiadane słońce i ruszyliśmy na wycieczkę tam i z powrotem. Mglistym celem było Górowo Iławeckie, nie pytajcie, dlaczego, bo nie wiem. Za Dobrym Miastem skręciliśmy w las, bo przecież głupio jechać główną drogą. I trafił się bonus w postaci oszronionego zakątka...





















czwartek, 12 lutego 2015

Co by tu...

Komunikat Państwowego Instytutu Meteorologicznego:
Rozkład ciśnienia: ciśnienie w dołku słabe. Niż barometryczny.
Temperatura dnia poprzedniego najwyższa 38,9, najniższa 36,8. Tętno mocne.
Okłady zimne na główkę.
Wiatry na-halne.
Spodziewana pogoda: na dworze zimniej niż w mieszkaniu.
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. W niebie dziura. *

Idzie wiosna!


Dziś Tłusty Czwartek. Mniam mniam – podsumował Kubuś


Dowód na to, że dokarmiam!


Wieczorny spacer...


...po plaży miejskiej


Za pulpitem...




* W oparach absurdu, Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1975, s. 37

niedziela, 8 lutego 2015

Do wiosny...

...już tylko czterdzieści dni! Ho, ho, brzmi nieźle :-)
Ale dzisiaj zima nie chciała dać za wygraną – zawiewała mocno lodowatym wiatrem i sypała gęstym śniegiem. Choć i słońca nie brakowało.


W Olsztynie są niezłe miejsca spacerowe


Zatoka Miła


Myślałam, że to czyże; teraz wydaje mi się, że szczygły...


Zima w pełnej krasie


Debra – wersja zimowa


I słońce...


I brzózki...

piątek, 6 lutego 2015

Co ptak...

Wczoraj na spotkaniu blurowym Koleżanka, której fotografie podziwiam i uwielbiam, wygłosiła sentencję wzorowaną na wypowiedzi Juliana Tuwima. I tak mi się ten cytat spodobał, że muszę go zamieścić i zapamiętać!

Na fotografii znam się tyle, co ptak na ornitologii. *


Karnawał na lodowisku


W południe...


Ja – wersja zimowa ;-)



* Oryginalna wersja Tuwima brzmi: Na większości zagadnień literackich znam się tyle, co ptak na ornitologii. Tuwim wyraził, bądź, nie podając źródła, jedynie zacytował tę myśl w zbiorku aforyzmów „Z notesu”, wydanych po raz pierwszy w 1931 roku w Wiadomościach Literackich nr 37.