wtorek, 31 maja 2011

Podchody

Wstałam wcześnie, mąż jeszcze spał, do budzika trochę czasu zostało. Uszykowałam się, czyli pozbierałam wszystkie rzeczy do zabrania w kuchni na stole. O, a co to? - zdziwił się Janusz, kiedy już wstał. Na lisy jadę - to była moja odpowiedź. I pojechałam zakorkowaną ulicą Bałtycką, z tym że ja w przeciwnym do korka kierunku ;-) Słońce już mocno grzało, cisza, spokój. I mnóstwo radości ze spotkania z lisimi dziećmi. Miło zaczął się ten dzień :-)

Zapowiada się piękny dzień

Bawię się aparatem

Trochę koloru

Jakie fajne różki ;-)

Na żółto i na niebiesko

...i na zielono

Lisi rodzic

...i maluszek

Ciekawski

Eeee, idę sobie

Coś zapachniało

Śliczny jestem, prawda?

I co się gapisz?

sobota, 28 maja 2011

Campeón de Campeones :-)))

Muszę to zapisać :-) FC Barcelona pokonała w finale Ligi Mistrzów drużynę Manchester United 3:1. Świetny mecz, mnóstwo akcji, wspaniałe zagrania, genialny Messi. Bramki dla Barcy strzeliło trio MVP. Brawo!

Fot. AFP

Liski

Obiecałam wrócić w okolice lisiej nory. Po południu znalazłam chwilę czasu, zabrałam aparaty, psa zostawiłam w domu i pojechałam na łąkę. Rozpoznałam teren, posiedziałam za krzakiem. Jeszcze się tam wybiorę :-)

Następnym razem przyjadę z rana

Gdzie te lisy?

Są  ;-)))))




To nie ja ;-)

Prawie jak reklama ;-)

Dostałam zlecenie. Od dziecka własnego. W końcu jest się inżynierem ;-) Pobawiłam się...









I żyjątko się trafiło ;-)

Chmurzasto

I znowu kolejny piątek przeleciał zanim się obejrzałam. A zdjęć się nazbierało co niemiara. Z niczym nie nadążam - nie odpisałam na zaległe listy, stos nieprzeczytanych gazet i książek rośnie, fotki nie przejrzane... Mnóstwo planów, ciekawych wydarzeń, jak to wszystko ogarnąć i nie zwariować ;-)

Na początek zestaw chmurek czwartkowych.

The road

Wariacje pochmurne


Mała ciemna chmurka...




???

środa, 25 maja 2011

Kulturalnie

Wawrzyn to najważniejsza nagroda literacka w regionie. Wczoraj w Tajemnicy Poliszynela gościła Gaja Grzegorzewska, krakowska pisarka, nominowana za "Topielicę" - kryminał, którego akcja toczy się na Mazurach. Książkę przeczytałam, poszłam więc na spotkanie. Było ciekawie.
Kiedy później wyszłam na ulicę zaskoczył mnie lodowaty wiatr i ziąb, który był niemiłą niespodzianką po upalnym dniu. Przeszłam się jeszcze po Starym Mieście w poszukiwaniu śladów Szlaku Jakubowego. No i przyglądałam się chmurom, które pokazały piękny spektakl na niebie. Szkoda, że aparat tego nie umie pokazać. Albo raczej fotograf...


Gaja Grzegorzewska w Tajemnicy Poliszynela

Wysoka Brama

Ulica Staromiejska

Na pierwszym planie (trzeba się dobrze przyjrzeć ;-) muszla, oznaczająca Szlak jakubowy

Tę muszlę widać lepiej

Niebo, atrybut Kopernika



wtorek, 24 maja 2011

Porannie

Słoneczko, orzeźwiający wiaterek, spokój, cisza... Spakowałam torbę z niezbędnym ogrodowym ekwipunkiem, czyli aparat jeden, aparat drugi, lornetka, okulary, książka. Pomyślałam, że tylko brakuje mi korkowego kapelusza i mogłabym ruszać na wyprawę do Afryki ;-) Wzięłam jeszcze kubek z kawą ;-)

Trzeba korzystać, póki ładna pogoda

Ogrodowy kącik odpoczynkowy. Tylko, cholibka, jakąś burczącą maszynę włączyli na ulicy ;-(

Strażnik pąka piwonii

A to mak

Krzewuszka cudowna, że się tak wymądrzę ;-)

Orlik ogrodowy

A tu jeszcze ma lokatora. Biegnę, zobaczyć, jaki to pająk ;-)