poniedziałek, 29 września 2014

Jesień w ogrodzie i kolarze w Ponferradzie

White Eyed Husky zainspirowała mnie wpisem blogowym i wybiegłam do ogrodu, żeby wypróbować sprytną metodę fotografowania rozmytych teł. Co prawda, moje efekty w porównaniu ze zdjęciami Koleżanki są marne, ale radości miałam sporo :-)

















*  *  *

A potem... potem zasiadłam przed telewizorem, żeby zobaczyć końcówkę wyścigu elity kolarskiej o mistrzostwo świata ze startu wspólnego. Polska drużyna przez cały wyścig nadawała ton i jechała w czołówce. Dzięki punktom UCI zdobytym w sezonie przez wspaniałego Rafała Majkę, Polacy mogli wystawić drużynę dziewięcioosobową, a to niebagatelne wsparcie dla lidera, Michała Kwiatkowskiego, który zapowiadał walkę podium. I kiedy osiem kilometrów przed metą Michał uciekł z peletonu, ja oglądałam transmisję biegając po pokoju dookoła fotela ;-))) Emocje były niesamowite, wrzeszczałam i krzyczałam do telewizora, aż pies zszedł z kanapy i towarzyszył mi, skacząc i szczekając. I tak, po wspaniałej walce, niewiarygodnie współpracująca drużyna doprowadziła "Kwiatka" na najwyższy stopień podium. Mistrzem Świata elity kolarskiej w roku 2014 został Michał Kwiatkowski!!! A towarzyszyli mu na trasie: Maciej Bodnar, Michał Gołaś, Bartosz Huzarski, Bartek Matysiak, Przemysław Niemiec, Maciej Paterski, Michał Podlaski i Paweł Poljański. Wielkie gratulacje i podziękowania za wspaniałe emocje!




Złoty medal: Michał Kwiatkowski, srebrny medal: Simon Gerrans, medal brązowy: Alejandro Valverde




Trener Piotr Wadecki powiedział: nie było planu "B", jechaliśmy po zwycięstwo!


Ostatnie kilometry wyścigu


Zdjęcia kolarzy ze strony na szosie i z fejsbukowego profilu Kwiatka


wtorek, 23 września 2014

Spirala i inne logarytmy

Zawsze kochałam matematykę! Ostatnio mam jakieś szczęście do spotkań ze spiralą Fibonacciego i postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i przypomnieć, co zacz. Natknęłam się na nią na zabawnym obrazku autorstwa Tiffanyford :-)




Spirala logarytmiczna to jeden z ulubionych kształtów w przyrodzie. Jej szczególnym przypadkiem jest spirala Fibonacciego, którą można pięknie podzielić na różnej wielkości ćwiartki okręgów. Spirala Fibonacciego to szczególny przypadek tzw. złotej spirali, której szerokość zwiększa się (lub zmniejsza) o 90° dokładnie φ razy (φ to właśnie „złota liczba”). Wygląda to tak:


Źródło: Wikimedia

Spirala logarytmiczna powtarza się w różnych skalach i sytuacjach. Każde z głównych ramion Drogi Mlecznej to spirala logarytmiczna o kącie 12 stopni. Ramiona cyklonów tropikalnych układają się w spiralę logarytmiczną. Muszle mięczaków w przekroju tworzą taką spiralę. Układa się w nią również trasa lotu, po której owad zbliża się do źródła światła. A także rozwijająca się paproć i zbiór Mandelbrota, czyli zbiór punktów, którego krawędź na płaszczyźnie tworzy charakterystyczny wzór – jeden z najsławniejszych fraktali.


Źródło: Wikimedia


Źródło: Wikimedia

Oczywiście, spirala ma również zastosowanie w fotografii :-)


Moja fotka nadmorska skadrowana wg spirali Fibonacciego



Ponieważ temat spirali logarytmicznej do łatwych nie należy, zgromadziłam tu kilka linków na długie jesienne wieczory – może ktoś też się zainteresuje i skorzysta :-)

Przy pisaniu tego posta korzystałam z wiadomości zaczerpniętych ze strony crazy nauka.

niedziela, 21 września 2014

Niespodziewany koniec lata

Dziś jeszcze świeciło słońce, jeszcze zdążyliśmy zaliczyć wspaniały spacer dookoła leśnego jeziorka. Wracaliśmy i już niebo zasłoniły chmury, a przed deszczem zdążyliśmy do domu w ostatniej chwili.

Pytanie do Pana Krzysia - co to za kaczuszka? Na jeziorku widziałam tracze, ale ta brązowa z białymi znaczeniami na skrzydełkach... nie wiem...

























wtorek, 16 września 2014

Musiałam...

niestety, włączyć weryfikację komentarzy, przynajmniej na jakiś czas. Bardzo Was wszystkich komentujących przepraszam, ale ilość spamu przechodzi ludzkie pojęcie. Blogger dobrze sobie radzi z identyfikacją spamujących komentarzy i przenosi je prosto do kosza, bez zaśmiecania bloga, ale tylko ja wiem, jaka to wielka liczba. Mam nadzieję, że to chwilowe działanie zastopuje zalew bzdur internetowych.





niedziela, 14 września 2014

Babie lato

Czas jakby przyspieszył, a ja biegnę za nim i nie nadążam! Zapas zdjęć mi się skumulował, bo to i jeszcze do Torunia chciałam wrócić, i zdjęcia znad morza czekają. Na dodatek wczorajszy wypad poranny dał mi mnóstwo radości i trochę fajnych fotografii, którymi chciałam się podzielić.
Wstyd się przyznać, ale to był nasz pierwszy tegoroczny wyjazd przed wschodem słońca, dość późny, bo słońce wstawało dopiero o szóstej rano. Wyjechaliśmy z domu przed piątą, żeby w naszej ulubionej alei warmińskiej zaczaić się na mgły oświetlone pierwszymi promieniami światła. A na miejscu niemiła niespodzianka - powietrze przezroczyste, ani śladu mgły. Zdegustowani przespacerowaliśmy się chwilę i uznaliśmy, że trzeba poszukać ciekawszych widoków na chybił trafił. I, jak zwykle, szczęście nam sprzyjało, trafiliśmy na uroczy zakątek (pomijając śmieci, jakie zostawiają w plenerze niewychowani niechluje). Babie lato zaprezentowało się w pełnej krasie...





















czwartek, 4 września 2014

Zwariowany koniec wakacji

Ledwo wróciliśmy z Torunia, kilka dni w domu, gdzie nie wiadomo, za co się złapać, a jutro... jedziemy na chwilkę nad morze!

A dziś wizyta w lesie...


Ciepły, słoneczny dzień wrześniowy...


Lubię wrzosy


Miedziak sosnowiec, nasz największy bogatkowaty, znaleziony przez Córusia na leśnej ścieżce

Rośnie mi towarzysz leśnych spacerów :-)