sobota, 27 sierpnia 2011

Telegram

Jesteśmy od środy w Krakowie. Od środy w Krakowie upał koszmarny. To się nazywa pech ;-)
Relację zdam po powrocie, bo internet w moim laptopie zapchał się na dzień dobry. Jutro powrót, podobno ma być chłodniej. Byle nie za zimno!

W zameczku na wzgórzu piliśmy pyszną kawę na tarasie.

Podobno w pogodny dzień można stąd zobaczyć Tatry.

Odwiedziliśmy też Tyniec

Z dziedzińca klasztoru benedyktynów też są piękne widoki na Wisłę




poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Po niedzieli

Wczoraj leniwa niedziela, przeczytałam pół książki i wyskoczyliśmy na spacerek nad Kielary. Było słonecznie, gorąco i przyjemnie. A dziś oczywiście pada...

Niedzielne popołudnie

Łąka zarasta

Debiśce to nie przeszkadza

Słoneczna polana

A tu trochę cienia

Bobry podgryzły to drzewko

Pustka?



* * *

Zakładam kącik gazetowych błędów językowych. Przoduje w nich olsztyńska filia Gazety Wyborczej. Dziś taki kwiatek: jedne przedsiębiorstwo. Załamka!

Żeby tak do końca nie marudzić - widoczek z ogródka widzianego wczoraj. Cudny!

sobota, 20 sierpnia 2011

Obiadek

Widziałam kiedyś przepis. Dziś znalazłam paczkę ciasta francuskiego w lodówce. Dokupiłam cukinię i kawałeczek boczku. Zrobiłam z pamięci. Zjedliśmy i nawet zdjęcia nie zdążyłam zrobić. Ale powtórzę na pewno, bo wyszło pyszne.

Jedyna fotka, która pasowała do tytułu ;-)



czwartek, 18 sierpnia 2011

Lato w mieście

Urlop Janusza w połowie minął, czas na wakacyjne zajęcia. Postanowiliśmy popływać kajakiem. To w Olsztynie żaden problem. Po 15 minutach od wyruszenia z domu pakowaliśmy się już do wypożyczonego na plaży miejskiej kajaka. Pogoda dopisała - piękne słońce, lekki wiaterek, małe obłoczki. Trochę się nawet opaliliśmy. Cztery godziny pływania, całe jezioro zaliczone. Fajny relaks.

Cisza, spokój, radość

Chrząszcz nie brzmiał ;-)

Mewy odpoczywały

Już jesień?

Kaczuszki akrobatki

Przystanek...

...na kawę i gazetki

Miasto nad wodą

Można też pożeglować

Powrót do portu


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Znad Jezioraka

Niedawno byłam w kawoksięgarni Tajemnica Poliszynela na spotkaniu o Iławie...

Wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali plan miasta, a niektórzy koszulkę, jako nagrodę w zgadywance ;-)


Niedziela, świeci słońce, czas na wyprawę. Może do Iławy? Chwila, żeby pozbierać aparaty, butelkę mineralnej i psa. Jedziemy.

Iława - miasto w woj. warmińsko-mazurskim, położone nad południowym krańcem jeziora Jeziorak i nad rzeką Iławką. Jeziorak to najdłuższe (27 km długości!) i szóste co do wielkości jezioro w Polsce. Jeziora i rzeki Pojezierza Iławskiego tworzą wraz z Kanałem Elbląskim system żeglugi śródlądowej. Z Iławy można dopłynąć do Morza Bałtyckiego.

Piękne miasto! Cudny spacer dookoła Małego Jezioraka wygodnym bulwarem. Przystanek na kawę z widokiem na fontannę, prawie taką jak w Genewie ;-) Czyściutko, zadbane, jest gdzie odpocząć, można coś przekąsić. Warto przepłynąć się stateczkiem wycieczkowym, którym my zwiedzaliśmy jezioro kilka lat temu. Polecam!

Na początek kawa w pięknych okolicznościach przyrody

Prawie jak w Genewie

Mokro

W Iławie pomieszkuje perkoz dwuczuby (aktualnie w szacie spoczynkowej)

Stateczek kursuje co godzinę

Malowniczy obrazek

Turyści opłynęli już wyspę, Wielką Żuławę, i wracają

Hotel Stary Tartak prezentuje się nieźle

A tu od zaplecza ;-)

Na trawniku

W Iławie grają jazz w nowym amfiteatrze (festiwal Złota Tarka)

Nawet centrum handlowe jest nad jeziorem

A przed centrum piaskowa rzeźba

No, nie mogłam się powstrzymać ;-)

Jeziorak



* * *
Zagadka :-)  Kaczkę krzyżówkę wszyscy znają: barwny samiec z zielono opalizującą głową i niepozornie ubarwiona samiczka. Ale... to ubarwienie godowe. W szacie spoczynkowej oba ptaki wyglądają podobnie. Na zdjęciu jest para tych ptaków. Który to samiec?

Chłopak i dziewczynka, dziewczynka i chłopak ;-) ...i łyska w tle

piątek, 12 sierpnia 2011

Sympatyczny zbieg okoliczności

Dzień 11 sierpnia 2011

Kraków: Ula spaceruje na Wawelu, ogląda, podziwia, pstryka fotki telefonem.

Krosno koło Ornety: my na wycieczce. Janusz poszedł poszukać inspiracji fotograficznych w krużgankach. Ja siedzę z Debrą na ławeczce i gapię się na fasadę kościoła, też pstrykam fotki.

Wieczorem w domu przeglądam zdjęcia, te nasze i kilka fotek, które Ula podesłała mailem. Zauważam podobne, zaczynam naukowe porównania ;-)

I odkrywam dziwną, zaskakującą i zabawną okoliczność. Zdjęcia zegarów, które zrobiłyśmy z córką ukazują zegary niemal identyczne, mimo iż umieszczone na obiektach z dwóch różnych krańców Polski. Na dodatek Ula zrobiła zdjęcie o godzinie 12:38, a moje jest z godziny 12:58. Telepatia?

Wieża Zegarowa Katedry Królewskiej na Wawelu w Krakowie

Zespół pielgrzymkowy w Krośnie (woj. warmińsko-mazurskie)

Zegar w Krakowie

Zegar w Krośnie


Wioseczka

Żeby jakoś zacząć, muszę napisać, że wczoraj rano była paskudna pogoda, deszczyk i zimno. A planowaliśmy włóczęgę samochodem po Warmii. Po chwili zwątpienia postanowiliśmy jednak pojechać. Celem wycieczki było Krosno koło Ornety. Odwiedziliśmy je niedawno, ale to bardzo piękne miejsce, więc postanowiliśmy sprawdzić, czy nie straciło nic ze swego uroku. Po drodze przeglądałam "Kanon krajoznawczy Warmii i Mazur" i Janusz kątem oka wypatrzył żółty znaczek na mapie, czyli ciekawe miejsce. Okazało się, że to wieś na drodze z Dobrego Miasta do Miłakowa, a więc można i tam zajrzeć.

Ełdyty Wielkie to najstarsza wieś parafialna na Warmii. Lokowana była 10 lipca 1289 roku przez biskupa warmińskiego Henryka Fleminga. Pierwszym właścicielem wsi był Kondrad Wendepfaffe, szwagier biskupa. Do 1945 r. wieś należała do rodziny Strachowsky. Po 1945 w Ełdytach funkcjonował PGR.
Kościół w Ełdytach pw. św. Marcina, uważany za najstarszy na Warmii, wybudowano w latach 1310-1320, restaurowano w 1885-1886. Jest to budynek murowany z kamienia polnego, w górnej części ceglany, ma wyposażenie neogotyckie. Przy kościele zachowany jest fragment dawnego cmentarza i nagrobek Wilhelma Strachowskiego, tragicznie zmarłego w pojedynku syna właścicieli. W sąsiedztwie kościoła barokowa osiemnastowieczna, posadowiona na kolumnie rzeźba Chrystusa, wykonana z piaskowca.
W XVIII wieku funkcjonował tu młyn wodny i wiatrak. We wsi zachował się XIX w. dwór. Budynek dworu jest budowlą jednokondygnacyjną na rzucie prostokąta z dwukondygnacyjnym ryzalitem. Od 2002 r. dwór jest własnością prywatną.

Najpierw pospacerowaliśmy po okolicy, drogą na wzgórze, żeby Debiśka też miała jakiś pożytek z wycieczki ;-) Wyszło słońce, było ciepło, cicho i pięknie. Potem wróciliśmy do wsi, obejrzeliśmy kościółek z zewnątrz i wyruszyliśmy dalej.

Jedziemy, wcale nie pędziliśmy. Po prostu było ciemno i aparat nie dał rady ;-)

Bardzo lubię takie dróżki

Warmińska kapliczka schowana z zaroślach

Chwila kontemplacji

Droga pnie się pod górę

Listek w potrzasku

Oko w oko z winniczkiem

Prawie jak w górach

Budynek dworu trochę zniszczony

A to kościół z XIII wieku

I z drugiej strony

Rzeźba barokowa





Zachowany fragment cmentarza

Nagrobek w stylu Art Deco tragicznie zmarłego Wilhelma von Strachowsky'ego (1813-1835)

Niestety, mimo otwartych drzwi nie dało się wejść do wnętrza kościoła



* * *

Pisane w piątek, a więc trzeba zajrzeć na SkyWatch!