piątek, 31 maja 2013

W poszukiwaniu rzepaków i zielonego mostu

...wyruszyliśmy w poprzedni łikend. W końcu namierzyliśmy żółte pole i drogę przy nim, którą dało się kawałek podjechać. Ja robiłam zdjęcia, a Janusz spacerował z Debiśką. Ona biegała po drodze, aż nagle zauważyła sporego rudego kundla, który oddalił się od pobliskiego gospodarstwa. Postanowiła sprawdzić, kto zacz i puściła się pędem przez pole ogrodzone elektrycznym pastuchem. Sprawnie omijała druty, dobiegła do kolegi, obwąchali się i po chwili każde rozeszło się w swoją stronę. Obyło się bez psiej draki.














Bocian nie w rzepaku


I żuraw na łące

W drodze powrotnej do domu przypomniało się nam, że kolega wspominał o przejściu dla dzikich zwierząt. Podjechaliśmy jeszcze kawałek, żeby je obejrzeć na własne oczy. I to, co zobaczyłam zaparło mi dech. W tym naszym kraju, gdzie jednak nie szanuje się dzikiej przyrody, zbudowano coś specjalnie dla niej. Podejrzewam, ze to wymóg unijny i otrzymana z Unii dotacja tego wymagała. Miło było popatrzeć, że nie tylko samochody są ważne, że ktoś pomyślał i zadbał o komfort i bezpieczeństwo leśnych istot. Na przejściu działa monitoring, który pozwala ocenić, czy zielony most odpowiada zwierzętom.

Kładka dla pieszych nad jezdnią


Zielony most dla zwierząt


Przejście ma 60 metrów szerokości


O moście dla zwierząt można przeczytać tu: artykuł


wtorek, 28 maja 2013

Z rabarbarem

Ciasto upiekłam. Kilka dni temu znalazłam przepis na blogu Bake&Taste, ale z braku rabarbaru upiekłam z jabłkami. Wyszło smacznie. Postanowiłam dziś powtórzyć. Udało mi się kupić rabarbar (kiedyś się szło po niego po prostu na łąkę za płotem ;-) Też wyszło smacznie. Polecam!




Przypominam - przepis stąd

poniedziałek, 27 maja 2013

Na polanie...

...Kielarskiej odbywał się w sobotę piknik. Pogoda była paskudna. Niby ciepło, 15 stopni, ale mżawka bezustanna. Trzeba było jednak się stawić, aby odebrać dyplom.










Zdjęcia: Wasza fotoreporterka ;-)

piątek, 24 maja 2013

I tak to...

...wzięłam udział w zabawie :-) Najbardziej mnie rozbawiła kategoria wiekowa - od 17 lat. Kiedy to było!



W kategorii: Przyrodnicze zdjęcie krajobrazowe wysłałam poniższe fotki. Jeszcze nie wiem, która wygrała.





czwartek, 23 maja 2013

Zrób sobie teleskop

W internecie znalazłam zabawny obrazek:

Z tej kartki, po zrolowaniu w tubę, otrzymasz teleskop o powiększeniu 1:1


Mam prostszy sposób na spojrzenie w niebo - kliknij w obrazki :-)




środa, 22 maja 2013

Aleja i reszta

Nie trafiliśmy wczoraj w zachód... Zajechaliśmy na drogę do Kierzbunia, ale okazało się, że jest jeszcze za wcześnie (prawie 19:00), bo słońce wysoko. Jest też za późno, bo drzewa już porośnięte gęstymi liśćmi i światło się prawie nie przebija. Ale spacer i tak udany, choć mocno dokuczały komary.

Klikamy w fotki













wtorek, 21 maja 2013

Taka sobie konewka i strachy na parapecie

Kupiłam wczoraj konewkę. Moja stara przecieka i przy podlewaniu tych kilku kwiatków w ogrodzie, muszę się sporo natrudzić, żeby nie oblać sobie nóg. Kupiłam więc w Agromie piękną zieloną konewkę. Na dodatek ciutkę mniejszą od starej, tak jak chciałam. Co prawda, Janusz przekonywał mnie jeszcze w sklepie, że większą można napełnić do połowy, żeby nie była ciężka, ale ja się uparłam przy tym modelu (?), który wybrałam. Zapłaciłam całe 9,50 PLN, nawet paragon schowałam, mając przebłysk myśli, że a nuż coś będzie nie tak... Chociaż, co może być nie tak w konewce? W ogrodzie napełniłam ją wodą i cała uradowana poszłam przetestować. I co, jakby coś słabo leci woda, ledwie ciurka... Eee, pewnie coś wpadło. Zaglądam, patrzę i co widzę? Tylko niewielka dziurka, a reszta zapchana tworzywem. Dziadostwo! Żeby kupić konewkę, którą nie można podlewać!? Czy jest coś prostszego od konewki?  Stare, byle jakie wtryskarki mają, zmonopolizowali rynek, wszędzie te same zielone konewki! - Janusz przemówił głosem rozsądku. I, jak na inżyniera mechanika przystało, wywiercił mi dziurę w wylewce konewki. Działa! Paragon wyrzuciłam ;-)


Konewka już naprawiona


Zaraz znowu będzie padać?


Debiśki legowisko letnie


A bzy pachną pięknie...

COŚ odwiedza mój parapet. Odwiedza nocą, gdy śpię na wyciągnięcie ręki, bo łóżko stoi prawie pod oknem, a okno często w nocy otwarte na oścież. Na sypialnianym parapecie mam ogródek. W długiej skrzynce rosną dwa krzaczki pomidorów i mają też rosnąć zioła. Jeden model pomidora to koralik, drugi - maskotka. W zeszłym roku siałam pomidory z nasion, zaowocowały w listopadzie ;-) W tym roku uznałam, że nie będę się kopać z koniem i kupiłam gotowe sadzonki. Musze jeszcze dosiać bazylię. Bazylię też kupiłam, ostatnią sadzonkę z targów ogrodniczych, wyszukaną i wystaną w długiej kolejce - posadziłam przy pomidorkach. Któregoś ranka zastałam przekopaną ziemię w doniczce, wysypaną na zewnątrz i podgryzione roślinki. Aaa! Wojna - może nie na śmierć i życie, bo żadnego stworzonka nie uśmiercę, ale niech się wynosi z mojego ogródeczka! W niedzielę rano wstałam, rzucam okiem na moje uprawy i co widzę: badylek! Po dorodnej bazylii został tylko marny badylek! Jak odstraszyć COSia? Wiatraczków się nie boi...


Po lewej maskotka, po prawej koralik


Już kwitną nieśmiało


To była bazylia!!!


Tytoń dla niepalących bardzo ładnie pachnący





niedziela, 19 maja 2013

Po Warmii

Szybka decyzja rano i po 9:00 już jechaliśmy w kierunku Lidzbarka Warmińskiego. Oczywiście, włóczykijstwo nie polega na jeżdżeniu prostą drogą do celu. Jedzie się, aby się gapić, wypatrywać pięknych widoków, odkrywać ciekawe miejsca. Miałam w planach fotografowanie żółtych pól rzepakowych, ale w końcu nie zrobiłam im żadnego zdjęcia. Za to innych fotek, jak zwykle przywiozłam całe mnóstwo.


Aleja jesionowa


Kapliczka warmińska


Warmia


Jezioro Blanki


A to nasz nowy towarzysz wycieczek - Ufoczek z Planety 11 ;-)


Ufoczek się opala, a Janusz patrzy na mnie z politowaniem, gdy go fotografuję...


...zupełnie nie rozumiem, bo kto tu głupio wygląda, szukając w internecie naszego położenia? ;-)


Kawa w plenerze

A to już Lidzbark


Czekamy na obiad


Ufoczek spotkał koleżankę? ;-)


Debiśka przesypia pod stołem


Wysoka Brama z 1352 roku


Zamek biskupi z XIV wieku


Deptak w centrum