wtorek, 28 grudnia 2010

Zimowe niebo

Dziś mróz, trochę słońca i malowniczy zachód. Ale tylko przez chwilę... Już się zachmurzyło i się ściemnia. Krótki dzień zimowy. Słońce wzeszło o 7:39, zajdzie o 15:44. O 18:08 przeleci nad Olsztynem ISS (czyli Międzynarodowa Stacja Kosmiczna). Ciekawe, czy dziś uda się ją zobaczyć?



piątek, 24 grudnia 2010

24 grudnia

Dzień świąteczny od rana. Bez szalonych przygotowań, bez pośpiechu. Herbatka, gazety, spacer. Tylko pogoda nie dopisała, plus 3 stopnie, kapie z dachów, woda pod nogami, szaro... Ale można zapalić lampki na choince :-)

W tym roku bursztynowo




Upiekłam ciasteczka

czwartek, 23 grudnia 2010

niedziela, 19 grudnia 2010

Zima w mieście

Dzisiaj 8 stopni mrozu w południe, trochę pochmurno, ale później słońce na chwilę wyjrzało zza chmur. Trzeba było przespacerować psa, a i samemu trochę się przewietrzyć. Nie wyjechaliśmy z miasta, spacerowaliśmy nad jeziorem Krzywym w lesie i na łące. Śniegu po kolana i tylko ścieżki wytyczone przez narciarzy. Przedzieraliśmy się z trudem, psica też biegała raczej po wydeptanych śladach i tylko czasem przebiegła się po głębokim śniegu. Wróciliśmy zmęczeni, a potem jeszcze mecz naszych koszykarzy. Emocji nie brakowało. Udało się na szczęście pokonać Żyrardowiankę jednym punktem 84:83. A we środę mecz w ramach Pucharu Polski z kolejnym zespołem Ekstraklasy koszykarskiej. Będzie się działo :-)

Tu byłem. Lis.

Zimowy wiadukt

Las zimą jest piękny

Lecę, pędzę...

...i skaczę

Takie coś zimowe ;-))

sobota, 18 grudnia 2010

Zimowy jarmark

W Olsztynie trwa II Jarmark Warmiński. Na Starym Mieście jest wiele atrakcji. Dziś wybrałam się zrobić trochę zdjęć. Zmarzłam w ręce, ale wróciłam zadowolona. Popatrzcie...

Choinka przy Ratuszu

Te choinki też przy Ratuszu, ale ich nie ubrali

Centralne skrzyżowanie miejskie

Nowoczesna choinka przy Wysokiej Bramie

A tu największa atrakcja - ogród lodowy. Naprawdę bajkowy.

Wszystko wyrzeźbione w bryłach lodu

Logo miasta i kwiaty zatopione w lodzie

Konik. Jest ich więcej.

Oczywiście, jest i Mikołaj Kopernik

I cały czas pada śnieg

Spotkałam też żywe koniki

Dzieci mają radość

Stary Ratusz w kropki

Na Starym Mieście świąteczny nastrój

Mnóstwo ludzi odwiedza jarmark

A tu niespodzianka! Kolejne lodowe rzeźby powstają przy centrum handlowym.

środa, 15 grudnia 2010

Mordor pod Puy de Sancy ;-)

Puy de Sancy (1885 m n.p.m.) to wygasły wulkan w masywie Monts Dore (Francja), jest najwyższym szczytem Masywu Centralnego. Ze zboczy góry wypływają dwa potoki Dore i Dogne, które łączą się, tworząc rzekę Dordogne. Do podnóży góry prowadzi droga z pobliskiego miasta Mont-Dore. Na szczyt Puy de Sancy wytyczono szlak pieszy. Można się tam także dostać kolejką linową. W masywie góry znajdują się dwie znane stacje sportów zimowych: po jednej stronie szczytu Super Besse, a z drugiej strony Mont-Dore.
Dojechaliśmy pod szczyt w paskudną pogodę, było zimno, szaro i wietrznie (10 maja). Kolejka linowa akurat nie kursowała, ku zmartwieniu mojego męża i ku mojej radości (boję się i nie przepadam za taką atrakcją), jeździły tylko jakieś wagoniki z zaopatrzeniem technicznym. Pogapiliśmy się trochę i zjechaliśmy samochodem do miasteczka. Żeby łatwiej zapamiętać nazwę 'Mont-Dore' skojarzyłam ją sobie z Mordorem ;-) Ale miasto nie ma nic wspólnego z mroczną krainą okrutnego Saurona, stworzoną przez Tolkiena. Wprost przeciwnie, to uroczy ośrodek uzdrowiskowy z małymi kolorowymi uliczkami, pełen turystów. Największa stacja sportów zimowych, w okresie międzywojennym trzecia stacja narciarska Francji. I tu, u podnóża Puy de Sancy, akurat była wiosna w pełni, ciepło, słonecznie i leniwie. Aż szkoda było wracać do Clermontowa ;-)

Na wierzchołku Puy de Sancy jest stacja kolejki linowej

Na moje szczęście tym razem wagoniki nie zabierały turystów

Z tych potoków powstaje rzeka Dordogne

U podnóża szczytu było zimno i deszczowo

Turyści nie dopisali, skorzystały muflony. Później uciekły do lasu.

A to mój 'Mordor' ;-))

Uzdrowisko dla chorych

Kasyno dla zdrowych

Miejscowe specjały dla wszystkich

Tu, w barze "Le Petit Paris" wypiliśmy kawę i zjedliśmy pyszne naleśniki. Urocze, klimatyczne wnętrze, jak ze starego filmu.

A na ulicy wiosna w pełni

Uroczo, prawda?


wtorek, 14 grudnia 2010

Oto pies. Pies bouvier!

Bouvier des Flandres - jedna z ras psów, należąca do grupy psów pasterskich i zaganiających, zaklasyfikowana do sekcji psów zaganiających (wg FCI gr. I, sekcja 2). Przodkami tej rasy były psy zaganiające bydło, żyjące we Flandrii. Służyły też do pilnowania krowich stad lub ciągnięcia wózków z mlekiem. Podczas pierwszej wojny światowej wykazywały się wielką odwagą, przenosząc meldunki i odnajdując rannych żołnierzy.
Dziś bouvier to pies o masywnej i krępej sylwetce, umaszczenie ma szare lub z czarnym nalotem, czarne pręgowane, włos twardy i szorstki. Są to wspaniałe psy, inteligentne, o zrównoważonym charakterze, wierne, aktywne i pojętne, łatwo się uczą. Są czujne, ale nie szczekliwe, nieufne wobec obcych, dobrze wychowane nie okazują agresji bez powodu. Czasem są uparte. Cierpliwe w stosunku do dzieci. Bouvier to idealny towarzysz spacerów, to on nas pilnuje i nie odbiega daleko. Jest świetnym tropicielem. W domu to pies bardzo spokojny. Wbrew pozorom, nie linieje! Wymaga porządnego czesania, ale dla naszej wygody można go ostrzyc. Potrzebuje zainteresowania ze strony właściciela, a odwdzięczy się wielkim sercem i prawdziwą miłością.
Moja bouvierka urodziła się w kwietniu 2007 roku. Przedtem nie znałam tej rasy, ale zwróciłam uwagę na sukę w hodowli po sąsiedzku, która była trochę podobna do sznaucera olbrzyma. Miałam kiedyś sukę takiej rasy i planowalam w bliżej nieokreślonej przyszłości, że jeszcze sprawię sobie dużego psa. I w hodowli urodziły się szczenięta bouviera. Takiej okazji nie mogłam przepuścić. I tak trafiła do nas Debra, Debiśka, Deberek, Buwiś itp. ;-)) Jest to świetny pies, ma wspaniały charakter. Chodziłam z nią do psiej szkoły i jest teraz bardzo posłuszna i grzeczna. Towarzyszy nam na spacerach, w naszych podróżach, w tłumie ludzi i w leśnej dziczy. Jest piękna. Brała udział w dwóch wystawach i na obu otrzymała oceny doskonałe i certyfikaty CWC, ma także res-CACIBa. Na więcej wystaw nie pozwoliły moje kłopoty z kręgosłupem, ale jeszcze wszystko przed nami :-)) Daje mi mnóstwo radości i wzruszeń. Kocham ją bardzo!

Djebra Bahra Nes Gwadiana...

...czyli Debisia

Na międzynarodowej wystawie w Sopocie otrzymała ocenę doskonałą i certyfikat res-CACIB

Ostrzyżona przypomina sznaucera

A to wersja bardziej zimowa. Świetnie zbiera wszelkie śmieci ;-)

Na podwórku wygląda groźnie

W domu jest łagodna jak baranek ;-) Cicho sza, właśnie śpi.

Jeździ z nami zwiedzać świat...

Na przykład Bartoszyce ;-)

Czasem nas wpuszczają do restauracji, bo psica jest bardzo grzeczna.

Wyczesać te wszystkie rzepy to nie lada wyzwanie!

Lubi chlapać się w wodzie, nie lubi pływać.

Fajnie biega po plaży

Zimą przynajmniej się nie brudzi

Czasem jej wieje wiatr w oczy

Jest ciekawa świata

Jakoś się mieści na fotelu

Ładna jest, prawda?

Kochajcie bouviery!