poniedziałek, 28 października 2019
poniedziałek, 7 października 2019
Być jak Włóczykij
Któregoś wczesnego ranka w Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę.
Taki wymarsz zawsze jest nagły. W jednej chwili wszystko się zmienia, temu, kto odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i wypytywać, i zaczyna biec, w biegu zarzucając plecak, i wreszcie jest już w drodze, raptem spokojny niczym wędrujące drzewo, na którym nie rusza się ani jeden liść. Tam gdzie stał namiot, świeci pusty prostokąt trawy. Później, kiedy zrobi się dzień, zbudzą się przyjaciele i powiedzą: „Odszedł, widać jesień się zbliża”.
sobota, 28 września 2019
niedziela, 21 kwietnia 2019
Wielkanocnie
„Wszechświat przypomina płótno nakrapiane lśniącymi, migotliwymi światełkami, wszechobecny obraz, który czeka, żeby na niego popatrzeć. Ale ludzie są tak zabiegani, że go nie dostrzegają. A to najpiękniejsze ze wszystkich dzieł.”
Ellen Schreiber – Początek
wtorek, 15 stycznia 2019
Szarość…
piątek, 4 stycznia 2019
Zabiorę Was do Łańska
W ubiegłą niedzielę postanowiliśmy pojechać do restauracji na obiad. Wybraliśmy Łańsk. Okoliczne lasy i jezioro odwiedzamy często, ale w samym ośrodku byliśmy króciutko ze 30 lat temu.
Pogoda się ustatkowała – szaro, mokro, aż w końcu rozpadało się na dobre. Pospacerowaliśmy trochę, a potem schowaliśmy się w miejscowej restauracji. Obiad był smaczny.
A dzisiaj około 3:30 w nocy 3/4 stycznia, Debiśka wyprowadziła mnie na kilkuminutowy spacer do ogrodu. Ona załatwiała swoje sprawy, a ja gapiłam się w niebo. Akurat była rzadka ostatnio okazja, żeby popatrzeć na gwiazdy. Tej nocy przypadało maksimum roju Kwadrantydów – pierwszy w roku i od razu jeden z dwóch najsilniejszych rojów meteorów. I widziałam dwa! Jestem szczęściarą :-)
Pogoda się ustatkowała – szaro, mokro, aż w końcu rozpadało się na dobre. Pospacerowaliśmy trochę, a potem schowaliśmy się w miejscowej restauracji. Obiad był smaczny.
![]() |
Jezioro Łańskie |
![]() |
Wejście na pomost |
![]() |
Przez jezioro przepływa rzeka Łyna; tu ujście w kierunku jeziora Ustrych |
![]() |
Widok na restaurację i hotel |
![]() |
A tu ujście rzeki widziane z przeciwnej strony |
![]() |
Łyna |
![]() |
I tu także Łyna |
![]() |
Dookoła rzeki mokradła… |
![]() |
…zamieszkane przez bobry |
![]() |
Wracamy ze spaceru |
![]() |
Ciągle pada… |
![]() |
Jeszcze rzut oka na wodę, jakby za mało lało na głowę ;-) |
![]() |
W recepcji |
![]() |
W restauracji szykują się do zabawy sylwestrowej |
![]() |
W oczekiwaniu na dania obiadowe |
* * *
A dzisiaj około 3:30 w nocy 3/4 stycznia, Debiśka wyprowadziła mnie na kilkuminutowy spacer do ogrodu. Ona załatwiała swoje sprawy, a ja gapiłam się w niebo. Akurat była rzadka ostatnio okazja, żeby popatrzeć na gwiazdy. Tej nocy przypadało maksimum roju Kwadrantydów – pierwszy w roku i od razu jeden z dwóch najsilniejszych rojów meteorów. I widziałam dwa! Jestem szczęściarą :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)