środa, 11 stycznia 2017

Aleja

Poniosło nas w niedzielę w miejsce, które dobrze znamy, które nas kiedyś zauroczyło, ale dawno tam nie byliśmy. Dojazd "szesnastką" był komfortowy, ale później żywy lód na szosie – dobrze, że niedaleko. Na termometrze minus 12, ale na szczęście słońce świeciło, a wiatru nie było wcale. Spacer aleją do Kierzbunia był wielką przyjemnością.







































34 komentarze:

  1. Wspaniały spacer, piękne zdjęcia, a szczególnie mnie urzekło trzecie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To akurat zdjęcie podoba się wielu osobom - coś w nim musi być :-)

      Usuń
  2. Przepiękne mroźne widoki, a najpiękniejsze te z perspektywą i światłem na końcu.Poezja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudowne foty! Takie aleje drzew są chyba zawsze zachwycające, tylko że Ty umiesz to jeszcze pokazać na zdjęciach :). Mój faworyt to szesnastka. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ta aleja jest również piękna kolorową jesienią :-)

      Usuń
  4. Jeszcze nr 11...spacer nawet ze spotkaniem slicznego zwierzaka...aleja urzekajaca. Zimno musialo byc niezle! dzielnas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Było zimno, ale przyjemnie. No i te widoki... :-)

      Usuń
  5. Żywy lód przerabialiśmy na Podlasiu i nie jest to nic fajnego w odróżnieniu od tego, co czeka na końcu:) Czasem warto się postresować (pozdrowienia dla Janusza:)), żeby ucapić coś takiego, co na szczęście ocalało przed piłami łańcuchowymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno było warto, choć po spacerze zmieniliśmy plany i zamiast jechać (?) po lodowisku dalej, wróciliśmy do głównej drogi.

      Usuń
  6. Piękne miejsce, piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się nie zgodzić, zwłaszcza z pierwszą częścią ;-)

      Usuń
  7. Drzewa fantastyczne, przeroznie podswietlone i takie bardzo rozne....
    Cienie tez bardzo ciekawe ale jednak drzewa byly w roli glownej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja drzewa uwielbiam, dlatego ich u mnie pełno :-)

      Usuń
  8. Te aleje we wszystkich odmianach są niezwykłe. Tzn. może one są zwykłe, ale pokazałaś je w sposób jak zwykle niezwykły. Kozioł, no wiadomo, extra. No i te baloty ... na nie zawsze uważajcie, niby leżą, niby nic, a potrafią być złośliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, baloty tak - podstępne bardzo ;-)

      Zwykłe aleje zawsze są niezwykłe. I żebyśmy mogli je jak najdłużej podziwiać!

      Usuń
  9. Na chwilę przeniosłam w inny wymiar rzeczywistości, tak bardzo utęskniony. Pięknie tam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne zdjęcia. Chciałbym, żeby u mnie była taka zima.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      U nas w nocy dopadało sporo śniegu, a teraz wszystko się topi...

      Usuń
  11. Ojojoj, aż mi siorbnęło rześkim podmuchem w płucu ;)
    Piękniście, zwłaszcza te dendroarkady z prześwitami światła, mmm.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo spodobała mi się ta aleja, jest magiczna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie ma w sobie magię, i to o każdej porze roku :-)

      Usuń
  13. Ewa! Jak miło cię zobaczyć!
    Muszę sobie poszukac ten Kierzbuń, bo ni groma nie wiem gdzie to. A widać po zdjęciach, że piękne miejsce.
    Najbardziej podoba mi się pan Janusz na końcu alejki. Oraz Ewa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Kasiu!
      Na końcu tej drogi jest stadnina koni. My tam nie zaglądamy, bo pies...

      Usuń
  14. A tu jak zwykle pięknie i nastrojowo. Najbardziej przypadły mi do gustu drzewiaste krajobrazy, ale te z ludzkimi tropami też urokliwe. Oj! Niech ta słoneczna zima jeszcze powróci! Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Iwonko! :-)
      Ja też liczę, że jeszcze fajna zima u nas zagości.

      Usuń
  15. Sarna na dwóch nogach super. Widoki śnieżne także.
    Wreszcie miałam też okazję pobyć na łonie przyrody. Głównie fociłam Wisłę.
    Spacerek przebiegłam jak fryga. Jednak gdy się człowiek mało rusza to nawet 10 km wchodzi w nogi, co dzisiaj czuję.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ho ho, 10 km to jest coś! Ja wymiękam dużo prędzej, ale w tym roku planuję solidne prace nad kondycją. Niech no tylko wiosna przyjdzie :-)

      Usuń
  16. Zazdrosze wycieczki :) Mi ostatnio na trzech nic nie "wyskoczyło na drogę :( "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten koziołek stał przy drodze, zatrzymaliśmy się i wtedy postanowił przeskoczyć na drugą stronę. Miłe spotkanie :-)

      Usuń
  17. Bajkowa jest ta aleja.
    Mam podobną w moich rodzinnych stronach.
    Pół polna droga wysadzona drzewami kasztanowymi i jesionami.
    Mimo, ze jest na uboczu, zawsze o nią "zahaczam";))).

    OdpowiedzUsuń