wtorek, 8 listopada 2011

Dziś

...z rana mgła i przymrozek. Wyszłam z Deberkiem do ogródka. Było psiejsko-czarodziejsko.


Tajemniczy ogród


Poranny spacer


Z liściem na brodzie


Szron


Astry mrożone


Kosowa


Widzę, że dziś Janusz poszedł do pracy piechotą.
Rower kultowy w czepku prysznicowym ;-)


Black & white


Bluszcz


I wyszło słońce...

9 komentarzy:

  1. U mnie nadal jest straszna mgła, gdy pociąg jedzie, przed przejazdem trąbi jak opętany, no bo go nie widać....
    Zdjęcia piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie szybko wyszło słońce (ale ja mieszkam w centrum miasta), a teraz znowu robi się mgliście. Często Ci ten pociąg tak hałasuje?

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne - a wiesz ile ja się takich rowerów w Norwegii naoglądałem jesiennej - Nie wiedzieć czemu ale takie "porzucone" bicykle zawsze kojarzą mi się z jesienią.

    wiesz Ewka - jak idę do pracy na nocną zmianę, przechodząc przez tory często akurat trafiam na pociągi - takie mityczno symboliczne wyjące rozświetlone monstrualne dżdżownice.

    OdpowiedzUsuń
  4. :-) rozbawił mnie ten niebieski czepek kąpielowy na siodełku :-) kupuję ten pomysł :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ;-) a mnie bardziej brak opon zimowych

    OdpowiedzUsuń
  6. Szwedzi na siodełka zakładają czepki z owczej skóry, ale to tylko zimą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten czepek służy do zabezpieczania siodełka przed wilgocią, żeby jechać potem z suchą pupą ;-) Domyślam się, że te kożuszki, to żeby ciepło było ;-)
    Janusz zakładał na siodełko zwykłą reklamówkę. To ja, korzystając z mojej wrodzonej inteligencji, wpadłam na genialny pomysł z czepkiem. W sklepie były do wyboru dwa kolory: niebieski i różowy. Do dziś mi Janusz wypomina, że różowego nie wzięłam ;-) Zwizualizujcie sobie ten rower w czepeczku na parkingu przed poważną firmą, he he...

    OdpowiedzUsuń
  8. :-) wcale się nie dziwię Januszowi, w sensie wypominania wyboru koloru, bo za pomysł, to tantiemy regularnie winny być wypłacane, ale mieć do wyboru różowy a jak by tak jeszcze neonowy róż, to by było coś, a niebieski, to bywalcom szpitali może się z papuciem kojarzyć, ot i konfuzja kolorystyczna ;-)

    a firma, to fajnego kolorytu nabiera, widać, że pracują w niej sympatyczni ludzie, a nie jakieś nadęte i zakompleksione sztywniaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A wiesz, Alusiu, że kapeć szpitalny też był brany pod uwagę ;-) A ten różowy czepeczek jeszcze kupię, będzie na zmianę ;-)

    OdpowiedzUsuń