sobota, 21 kwietnia 2012

Sobota

Dzisiaj było intensywnie. Rano zwiedzałam Zakład Kordów w fabryce Michelin. Było to bardzo ciekawe doświadczenie. Zobaczyłam naocznie, jak się produkuje tkaniny kordowe, które potem wchodzą w skład opony. Nie miałam pojęcia, jak głośna to produkcja. Głowa pęka, mimo specjalnych zatyczek do uszu.

A potem prawie biegłam do domu, bo miałam w planach wycieczkę do Ostródy. Odbywała się tam dziś parada statków, które pływają Kanałem Elbląskim. We wrześniu rozpocznie się remont kanału, a ponowne otwarcie żeglugi przewidywane jest w czerwcu 2014 roku. Dziś była więc ostatnia okazja, by zobaczyć wszystkie statki razem. Podobno jest ich osiem. Ja dziś widziałam pięć, a może i więcej, bo kręciły się po okolicy i trudno było się rozeznać, który jest który ;-)

Kanał Elbląski (zwany też ostródzko-elbląskim) jest najdłuższym polskim kanałem i jedynym tego rodzaju zabytkiem hydrotechnicznym w kraju i na świecie. Pływające po nim statki, dzięki systemowi pięciu pochylni i wyciągów mechanicznych o napędzie wodnym, na pewnych odcinkach "płyną po trawie", czyli są ciągnięte na specjalnych wózkach. Zaprojektował go holenderski inżynier Georg Jacob Steenke na początku XIX, ponieważ Fryderyk II chciał połączyć drogą wodną Prusy Wschodnie z Bałtykiem. Od stycznia 2011 roku Kanał Elbląski wpisany jest na listę Pomników Historii. 

Pogoda dziś była złośliwa. Kiedy zwiedzałam fabrykę, słońce świeciło na bezchmurnym niebie. Gdy wysiadłyśmy z Debiśką z auta nad jeziorem w Ostródzie zaczęło kropić deszczem, a potem była już regularna ulewa i grzmoty. Przeczekałyśmy przy kawie, a potem znowu wyszło słonce i już bez przeszkód pospacerowałyśmy po nabrzeżu.






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz