niedziela, 19 sierpnia 2012

Meldunek ze wschodu...

...czyli jesteśmy w Kownie. Tym razem przyjechałam z Januszem i pokazuję mu moje ulubione miasto. W tej chwili siedzimy już w hotelu, ledwo żywi, zdeptani i pełni wrażeń. Jest fajnie :-)


W drodze na starówkę


Kamyk i trochę metalu


Koty tu dziwne ;-)



8 komentarzy:

  1. Kowno zawsze najpierw mi się kojarzy z II częścią "Dziadów". Nigdy tam nie byłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raz skorzystałam z okazji, że syn jechał i zabrałam się na kilka godzin. Zauroczyło mnie to miasto i teraz jeżdżę, jak tylko trafi się okazja :-)

      Usuń
  2. ech, z romantyzmem się mnie kojarzy i z nostalgią Mickiewiczowską.
    cudne i nigdy przeze mnie niewidziane.
    jeszcze?

    OdpowiedzUsuń