piątek, 7 marca 2014

Spacerkowanie

Ostatnio bardzo dużo czasu spędzam z Kubisiem. Mama Kuby pracuje, a tata, który jest na urlopie tacierzyńskim, musiał wyjechać. Babciuję więc po kilka godzin dziennie. Kuba ma już siódmy miesiąc, ładnie siedzi, buszuje za zabawkami na macie na podłodze, śmiejemy się i rozrabiamy. Apetyt dopisuje. Mama karmi go piersią, a ja maminym mlekiem z butelki. Ostatnio Kubuś zajada też przetarte warzywa i to jest dopiero fascynujące, jak się obserwuje go, gdy ze smakiem zmiata z łyżeczki kolejne porcje przetartej marchewki, pietruszki czy cukinii.
Nieodłącznym elementem babciowania są też codzienne spacery z Kubisiem w wózku. Po kilkunastu minutach Kuba zasypia, a ja zwiedzam okolice. Chodzimy po Kolonii Mazurskiej - starym osiedlu domków jednorodzinnych, położonym na skraju miasta. Po kilku dniach zwiedzania znam już wszystkie uliczki, wiem, gdzie są równe chodniki, gdzie mieszkają przyjazne psy albo kolorowe koty. Widziałam w oknie klatkę z pomarańczowym kanarkiem, kury w zagrodach, kwitnące w trawie przebiśniegi, krokusy i jakieś ładne, żółte kwiatki, których nie znam.
Na dzisiejszym spacerze naliczyłam sześć spotkanych kotów (jeden calutki biały z czarnym ogonem ;-) Gapiłam się w niebo na przelatujące klucze gęsi i żurawi. Dwie godziny łażenia, więc człowiek ma okazję na spokojne myślenie i relaks. I żeby tylko ramiona tak nie bolały i kręgosłup nie doskwierał... ;-)







19 komentarzy:

  1. To pierwsze ptaszycho jak z horroru, drugie już przyjmeniejsz e;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie obydwa ptaszyska są niezwykle przymilne czyli wrona i mazurek. Jednak rumiankiem między kostkowym mnie zaskoczyłaś.
    Odnośnie bólów kostnych jako babcie (ja jeszcze bezwnuczna) możemy sobie ręce podać.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż teraz patrzę i chyba nie mazurek... Czyżby wróbel?

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie zdjęcia kotów, Ewo?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze ptaszycho to gawron, drugie - wróbel :-)

    Zdjęć kotów nie ma, bo spaceruję bez aparatu, a te zdjęcia tylko do tematu dopasowałam :-)

    Planuję na kolejne spacerki jednak aparat zabrać, choć nie bardzo wiem, jak to ogarnę ;-)

    Co do boleści - starość nie radość, jak boli, to znaczy, że żyjemy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okazuje się, że artystyczna dusza nawet na spacerach z wózkiem coś ciekawego wypatrzy :-)
    A aparat jednak zabieraj żeby Ci nic nie umknęło, żałowałabyś potem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ba ;-)))

      Ja bym aparat chętnie wzięła, ale gdybym tak miała z kilka rąk więcej ;-)

      Usuń
  7. Zdjęcia robisz przepiękne, dokładnie takie, jak lubię :)
    Trzymaj się, babciu! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Wróbelki są wdzięczne do fotografowania :-)

      Usuń
  9. Zdecydowanie wolę wróbelki Elemelki!
    Jak mały podrośnie spacer nabierze dynamiki, ale i tak będzie przyjemnym obowiązkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy Wy wiecie, że gawron należy do wróblowatych? Tak, tak!

      Dynamiki? Hmm... ;-)

      Usuń
    2. ... a nawet do ptaków śpiewających, jak się niedawno dowiedziałam :)

      Usuń
    3. Tak, niewiarygodne i zabawne ;-)

      Usuń
  10. Przepiękne zdjęcia, gawron fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Spacery z wózkiem, uwielbiam :)
    Te rumiankowate kwiatuszki, cudnie wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też polubiłam, zwłaszcza gdy pogoda dopisuje :-)

      Usuń