niedziela, 25 września 2011

Parhelion

Piękny weekend. Wczoraj zrobiliśmy spacer dookoła Kielar, ale nie chciało mi się robić zdjęć. Dzisiaj jeszcze ładniej, cały dzień słońce, ciepło. Janusz pojeździł na rowerze, my z Debiśką przeszłyśmy się na Stare Miasto. Ale dzień jeszcze długi, szkoda było siedzieć w domu, więc około 17:00 mały wypad na psią łąkę nad Krzywym. Aparaty zostały w domu. I tak sobie idziemy, spojrzałam na niebo, a tu... takie cuda!

Słońce poboczne, słońce fałszywe, parhelion
A po angielsku - sun dog
(można klikać ;-)

Pierwszy raz widziałam takie coś. Słońce poboczne to zjawisko optyczne w atmosferze. Jest jasną plamą światła, która powstaje najczęściej po obu stronach słońca. Szczególnie dobrze jest widoczne, gdy słońce jest nisko nad horyzontem. Jest to jedno z najczęściej obserwowanych typów halo. Parhelion powstaje w wyniku załamania się promieni słonecznych na kryształkach lodu, występujących w chmurach w formie sześciokątnych płytek opadających poziomo, podobnie jak opadają liście.
Jak to trzeba być czujnym, bo nigdy nie wiadomo, jakie cuda można zobaczyć! Ja tylko klęłam, że nie mam aparatu, ale Janusz zachował zdrowy rozsądek i zapytał - a telefonu nie masz? Prawda! Od niedawna mam komórkę z aparatem. Lepszy rydz niż nic. I tak nieźle wyszło ;-)

8 komentarzy:

  1. To nawet nie to , że masz szczęście , tylko że umiesz zauważać i wyłapywać takie rzeczy. Nawet bez aparatu sobie poradziłaś ! E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyszło!!! (a nie tylko "nieźle") - Człowiek inteligentny zawsze dostrzega wokół siebie całe mnóstwo ciekawych rzeczy i zjawisk.
    Ale to faktycznie niezbyt częste.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś, nawet nie tak dawno, widziałam też słup słoneczny z okna własnego mieszkania. I nie chciało mi się fotek robić, eh... Młoda byłam i głupia! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby wszystko już opisane, niby obserwowane wiele razy, a za każdym nowym razem fascynuje z równą siłą.

    OdpowiedzUsuń
  5. żeby kto wymyślił aparat wielkości telefonu z parametrami porządnej lustrzanki, co ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, ja czasem to mam tak dosyć targania tej wielkiej, ciężkiej lustrzanki...

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie można bez aparatu z domu wychodzić, a i w domu powinien być pod ręką :-|
    Jeszcze nie przydarzyło mi się zobaczyć takich ciekawych zjawisk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Provincial - ależ są. np. compakt z wymienną optyką Sony - tyle że cena zbija z nóg.

    OdpowiedzUsuń