poniedziałek, 19 listopada 2012

Przedzimowy gość

Wyszłam dziś z Debiską na spacer i po kilku krokach usłyszałam znajome, ulubione dzwonienie, wysoko na topoli zarośniętej przez jemiołę. Przyleciały jemiołuszki! Naliczyłam stadko około 70 osobników, hałasowały głośno i wierciły się na gałęziach. Bardzo je lubię, to piękne, kolorowe ptaki, z uroczym czubkiem na głowie. Można je u nas zobaczyć tylko zimą, bo to gatunek północny, lęgowy ptak lasów iglastych i mieszanych typu tajgi oraz tundry. Na południe, czyli m.in. do Polski, zalatuje w poszukiwaniu pokarmu w czasie ostrych zim na północy. 
Wypatrujcie jemiołuszki, na pewno się Wam spodobają. Warto zadrzeć głowę do góry i poszukać gromadki tych pięknych ptaszków, gdy usłyszycie dźwięczne dzwonienie wysoko na drzewach.


Jemiołuszka zwyczajna (Bombycilla garrulus)

14 komentarzy:

  1. U mnie bardzo rzadko widoczne są jemiołuszki.
    Widziałam je może ze dwa razy...
    Przecudne zdjęcie i przepiękny ptak.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja je widuję dosyć często, mimo że mieszkam w centrum. Akurat w okolicy rozpanoszyła się na drzewach jemioła. Tę ze zdjęcia upolowałam kilka lat temu z okna, gdy wielkie stado jemiołuszek buszowało w ogrodzie.

      Usuń
  2. ewarub, thank you for stopping by my post!
    I love waxwings too, there are many of them in my garden now, eating berries, apples, acorns before the wintertime.
    Please, download the Google Translator on your blog!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadezda, you welcome :-)
    I'm so glad to see you!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jemiołuszki już przyleciały? Fajnie, bardzo je lubię, mam nadzieje, że i pod Wrocławiem zagoszczą ;)
    Jak to się stało, że ja taki fajny blog przegapiłem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, do Wrocławia to jeszcze kawałek na południe, ale zima pewnie i do Ciebie je przygoni. Wizyty jemiołuszek to jeden z niewielu plusów zimy ;-)

      Lepiej późno niż wcale, he he. Zapraszam!

      Usuń
  5. Ewo! Prześliczna fotka jemiołuszki, bombowa! (zgodnie z nazwą łacińską zresztą)... u mnie chętnie zaglądają na jemiołę ale też wcinają jabłka, które zostawiam w sadzie dla ptaków.Pozdrawiam miło miłośniczkę UFO

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za pozdrowienia :-)

    Jemiołuszowy nalot na ogród nie zdarza się często, ale wtedy udało mi się otworzyć okno i ich nie wypłoszyć. Pod oknem mam krzew irgi z jagódkami, którymi pożywiały się ptaszki. Tylko, że wtedy nie umiałam jeszcze robić zdjęć, choć, faktycznie, ta wyszła nieźle, zwłaszcza że ujęcie z góry to raczej nietypowe spojrzenie na ptaki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale to jest śliczne stworzenie (zachwyciłam się ja, która o ornitologii nie wiem nic, jak już ustaliłyśmy kiedyś). No i ta łacińska nazwa - bomba!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest piękny ptak z pięknym głosem. I nie koniecznie trzeba się znać na ornitologii ;-) Warto wypatrywać, łatwo rozpoznać (po czubku ;-) i dzwonkach.

      Usuń
  8. Coś mnie chyba wczoraj "pogięło", bo tu byłam , post przeczytałam.... i się NIE wpisałam! Pewnie jak zwykle ktoś mi zawrócił w... Ptaszek na zdjątku "wystawowy" jak i ono samo. Pierwsza klasa. Też tak chcę;(
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasem tak mam, za szybko wszystko pędzi ;-)

      Ten ptaszek to mi się trafił, jak ślepej kurze ziarno ;-) Sam przyleciał!

      Usuń
  9. Piękne są, wyszłam dzisiaj szukać ich u siebie, ale nie znalazłam. Może się jeszcze pojawią.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jemiołuszki się szybko przemieszczają. Dziś jest stadko w okolicy, jutro nie ma, a potem znowu wracają. Ale zima przed nami długa, jak będziesz wypatrywać, to nagroda Cię nie minie :-)

    OdpowiedzUsuń