poniedziałek, 12 listopada 2012

Renament, remament, remanent ;-)

Zbieranina impresji z łikendu:















8 komentarzy:

  1. Dobrze, że zrobiłaś remanent. dzięki temu zobaczyliśmy przepiękne zdjęcia.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy ostatnio trudny czas, kłopoty, wymuszony remont, trudne decyzje i młyn. Nie mam siły na bloga, ale trochę mi żal, żeby nie leżał odłogiem ;-)

      Usuń
    2. Kochana witaj w klubie, cieczka, walka ze sklepem intranetowym, ogromniaste uczulenie Piny po ukąszeniu pająka, zamówienia presja czasu i najlepsze ja w proszku a ploter zwyczajnie padł w połowie wycinania.
      Jak to mówią oby do wiosny

      Usuń
    3. U nas też cieczka :-), a na dodatek wymiana instalacji gazowej w całym domu i wszystkie związane z tym zawirowania, a jest ich niemało ;-( Głowa mi pęka!

      Usuń
  2. Dobre są czasem remanenty. Z zakamarków wyłaniają się zapomniane wspaniałe wspomnienia. Żołędzie w spiżarni dzięcioła nie doczekały się konsumpcji i wypuściły pędy. Sam dzięcioł też o nich zapomniał, ale pięknie Ci "zapozował". Nie mówiąc o lisie przyłapanym w czasie wędrówki. Skąd i dokąd szedł?
    Piękne jesienne zdjęcia:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lis to stary znajomy, mieszka na naszej spacerowej łące. Uciekł w pobliskie zarośla, gdzie mieszka. Długo się nam przyglądał, dopiero na widok psa (na smyczy) uciekł do domu.

    Również pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne te zdjęcia! Najbardziej mnie urzekła ta roślinka wyrastająca z kory..

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję! A roślinka rzeczywiście znalazła ciekawe miejsce do życia. I mam nadzieję, że długo przetrwa, bo to rezerwat i powalonych drzew się nie usuwa.

    OdpowiedzUsuń