czwartek, 4 lipca 2013

Parapetowy ogródek

Przedwczorajsza burza z wichurą potargała pomidorowe krzaczki parapetowe, ale na szczęście nic się nie uszkodziło. Słoneczko świeci (czytaj: upał paskudny), „koraliki” się czerwienią...








* * *

© haroldsplanet


11 komentarzy:

  1. A później ile radości i satysfakcji będzie jak Ci wpadnie taki pomidorek z parapetu prosto na kanapkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! Już się na niego czaję - zjemy uroczyście ;-)

      Usuń
  2. ...oj, będzie smakował przednie:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego czerwonego można by już skonsumować ;)
    Moje działkowe też już powoli dojrzewają. Taki pomidor prosto z krzaczka, pachnący, nagrzany słońcem...to jest to :) Te ze sklepu mogą się schować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam go na sobotnie śniadanie z Mężem :-)
      Uwielbiam pomidory, zjadam ich dużo i ogrodowym żadne nie dorównują faktycznie.

      Usuń
  4. U mnie w tym tygodniu spokojnie, dawno nie było burzy :) o tej na Mazurach słyszałem a pomidorki bardzo ładne, dobrze ocienić nie mogę ale czy to nie są przypadkiem koktajlowe ?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to odmiana koralik - te malutkie, najlepsze :-)

      Ta burza to była straszna w mediach, w rzeczywistości aż tak strasznie nie było, odpukać :-)

      Usuń
    2. Ładnie rosną. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Tytuł bloga i to co na plakacie fantastyczne zestawienie, a pomidorki i mechate łodyżki cudowne!

    OdpowiedzUsuń