sobota, 19 stycznia 2013

Do wiosny 60 dni

Będę odliczać, może szybciej zleci ten zimowy czas.

Miałam siedzieć w domu i nosa nie wyściubiać. Ale jeden marny promyczek słońca i już nas podkusiło, żeby jednak wyruszyć w plener. Przynajmniej pies pohasał. Oczywiście, słonce wychyliło jedno oko zza chmur i szybko się schowało. Mróz trzyma, minus dziesięć nie odpuszcza.
W związku z tym, ze zrobiłam dziś kilka zdjęć, grzebanie w czeluściach w poszukiwaniu cieplejszych obrazków zostawiłam na później.

Aaa, znowu zapomniałam. Zapisuję ku pamięci: mam stadko szpaków w karmniku! To pierwsza zima, gdy widzę te ptaki, buszujące na parapecie, gdzie z doniczki po pelargoniach skubią płatki owsiane.
– Moje płatki z Lidla są zżerane przez ptaki? – zakrzyknął ze zgrozą Janusz, amator owsianki na śniadanie!
– Nie – uspokoiłam go – to nie twoje, to kupione zwykłe płatki w pobliskim sklepie.
– No, masz szczęście ;-)


Jezioro Krzywe pod lodem















14 komentarzy:

  1. Nie wiem jak to się dzieje, że zima u Ciebie jest dużo ładniejsza niż u mnie. Nie ma ściętych mrozem kiści trzcin, nie ma tak białego śniegu, nie ma żadnego jeziora. Jest za to sznur samochodów jadących przez ubity śnieg, a jak dobrze pójdzie to po asfalcie. Eee tam;(
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz... Na Warmię masz niedaleko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. You're waiting for spring! It will come!
    Nice photos of winter grass, lake, but no sun. We have strong frost now, -18C -20C.
    But the warmth will come!

    OdpowiedzUsuń
  4. Płatki z Lidla muszą być ocalone! :). Zdjęcia przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płatki z Lidla też czeka smutny los... ;-)

      Dziękuję!

      Usuń
  5. Teść kolejne 20 kilo ziarna kupił, więc zimy jeszcze trochę będzie. A drzewa dookoła karmnika aż się trzęsą w porze obiadowej. 60 dni, oby nie dłużej. Świetne zdjęcia, fajny ten nasz Olsztyn jak go nie widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, ja też zawsze sobie obiecuję, że zrobię porządny zapas przed sezonem karmnikowym, bo potem biegam po okolicznych sklepach w poszukiwaniu słonecznika czy innych ziarenek.

      Bardzo mi się podoba Twoja opinia na temat naszego miasta ;-)

      Usuń
  6. Płatki z Lidla te takie z jabłkami suszonymi? Tez bym ptakom nie oddała, dostają je Myszy.
    Tzn płatki dostają, nie ptaki ;-))
    Nie wyobrażam sobie, żebyście nie wyszli na spacer przy dowolnej pogodzie o ile nie jest to tajfun z gradobiciem ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, to zwykłe, najzwyklejsze płatki saute, bez żadnych dodatków. Mój Mąż nie uznaje takich mieszanek i zajada te płatki zalane gorącym mlekiem. A te z Lidla podobno najlepsze (dla mnie one wszystkie takie same ;-)

    A wiesz, że tajfun z gradobiciem mógłby być bardzo fotogeniczny ;-)

    OdpowiedzUsuń